Do ***
W pamięci żyje to olśnienie,
Gdy cię ujrzałem pierwszy raz:
Jak piękna czystego wcielenie
Był wtedy twej urody blask.
Choć me nadzieje próżne były,
A wir światowy trwożył mnie,
Długo mi dźwięczał głos twój miły
I widywałem cię we śnie.
Lecz buntu porywy zuchwałe
Stłumiły w sercu marzeń żar
I głos twój miły zapomniałem,
I twych niebiańskich rysów czar.
Gdzieś, w mroku mojego więzienia,
Czekałem na udręki kres
Bez ideału, bez natchnienia,
Bez życia i miłosnych łez.
Aż przyszło duszy przebudzenie
I znów się pojawiłaś w niej;
Jak piękna czystego wcielenie
Zajaśniał blask urody twej.
I serce me radośnie bije:
Odkąd w mych myślach jesteś ty
Ideał mam, natchnienie, żyję,
Kocham i czasem ronię łzy.
1825