WSPOMINANIE
Gdy śmiertelnemu cichnie gwarny dzień
I gdy na miasta zarys ciemny
Na wpół przezroczy wpełza nocy cień
I sen, nagroda za trud dzienny,
Nadchodzą dla mnie w owej nocnej ćmie
Męczące godziny zwątpienia,
I coraz bardziej palą wtedy mnie
Żmii serdecznej ukąszenia.
W duszy się tłoczy różnych marzeń rój,
Aż w końcu nadchodzi godzina,
Gdy wspominanie nieskończony zwój,
Rozwijać przede mną zaczyna.
I gdy swe życie odczytuję wstecz,
Przeklinam siebie i strofuję,
Gorzko się skarżę, gorzko płaczę, lecz
W zwoju zdań smutnych nie zmazuję.
1828