czekają
watahy wiernych miernot na skrzydłach donosów
unoszą się czekając aby dojść do głosu
odnajdują sens życia w układów gęstwinie
która dzięki nim samym pięknie się rozwinie
nienawidzą wszystkiego co je tu przerasta
tak w maleńkich miasteczkach jak i wielkich miastach
czekają by z uśmiechem w codziennych zmaganiach
szepnąć słówko znaczące i nisko się kłaniać
tym od których zależy awans i wrażenie
względnego bezpieczeństwa do stosu kamienie
dorzucają co chwilę znacząc nimi swoje
sukcesy na ich miarę i wielkie podboje
świata który zamiera w ruchomych granicach
to daje satysfakcję i jakże zachwyca
napawa butną dumą i pozwala wierzyć
że zrobić można wszystko byle tylko przeżyć