ta cisza wrząca we mnie którą czas rozwiera
woła z sedna otchłani woła że już teraz
światłem lśniącym przecieka przez opończę powiek
może jeszcze nie truchło ale już nie człowiek
od iskry dnia narodzin od pierwszego tchnienia
w ogniu w słońca okruchach szuka szczypty cienia
treści wszelkie tasuje wróży z płatków róży
w trzewiach grzebie zachłannie i ład serca burzy
w błazeńskie maski skurczów stroi swe oblicze
w samym jądrze południa kiedy przez sen krzyczę
mego smutku jałowość próżno obłaskawia
to szczebiotem papugi to ogonem pawia
i Europę lancknechtów pod próg mój prowadzi
Europę której wszyscy prócz mnie chyba radzi
takoż step akermański odgarnia mi z czoła
nigdzie już nie pojadę a niech sobie woła
niechaj do woli mami o salonach snami
wskazując wolne miejsce w schowku pod schodami
kończy się widać czas mój kończy się epoka
pokornieję w jej echach i milknę w jej krokach
- Jerzy Utkin
- "Akant" 2012, nr 3
Jerzy Utkin - coraz bardziej martwa natura
0
0