,,Zimą tuż po obiedzie zaczyna się zmierzch.
O tej porze nietrudno głodnych wziąć za sytych.’’
Josif Brodski (1941 - 1996)
,,Ekloga czwarta’’
Tłum. Stanisław Barańczak
Miejsce przy stole
(poemat wigilijny)
I
oto wigilia Pana narodzenia
w morderczym biegu oaza wytchnienia
od spraw codziennych które ma na głowie
każdy kto żyje na nic gorzkie żale
nie tylko zwierzę ale nawet człowiek
głos ludzki w sobie potrafi odnaleźć
więc niezależnie od tego w co wierzysz
do wigilijnej z nami siądź wieczerzy
II
gałązka świerku żywy znak pokoju
cały dom tonie w świątecznym nastroju
obrus tak biały jak mleczne jezioro
siano pomiędzy obrusem a blatem
starego stołu który widział sporo
pod koniec grudnia pachnie ciepłym latem
to ciepło spływa tajemnica łaski
na nasze dusze jak na lotne piaski
III
Bóg jest miłością ale jeśli słowo
ją ogranicza może wzgardzić mową
gdy Pan się rodzi w każdym z nas od nowa
miłość i wiarę z nadzieją witamy
czy ktoś nam powie że to tylko słowa
furtki serca naszych zmieniają się w bramy
na jeden wieczór to należy przyznać
że nasz przerasta Boska darowizna
IV
miejsce przy stole pustka która czeka
by ją wypełnił ktoś z bardzo daleka
zmęczony srodze obraz trudów drogi
czy potrafimy godnie przyjąć gościa
kiedy zawita w domów naszych progi
by zaznać ciepła w sercu oraz kościach
czy potrafimy pojąć strudzonego
i ofiarować okruch chleba swego
V
włóczęga żebrak my przy jednym stole
w rodzinnym gronie jak w zaklętym kole
tkwimy wtopieni aż po same uszy
tu nasze miejsce azyl wymarzony
któż śmiałby bezruch naszych serc poruszyć
i rozwiać spokój w świata cztery strony
strzeżemy wiernie naszych mis i ciszy
głosu głodnego nikt z nas nie usłyszy
VI
kim jest ten człowiek który w drzwi kołacze
może zbłąkany w zawiłości znaczeń
pojęcia miłość oraz słowa kochać
dla nas ten szablon jest normalną rzeczą
czy głębia uczuć i zmysłowość płocha
uzupełniają czy też sobie przeczą
wiara zwątpienie beznadziejna miłość
szczerze nas śmieszy uczuć tych zawiłość
VII
kim jest ten człowiek brudny może chory
nie umiał wybrać na wizytę pory
niech więc odejdzie spod drzwi czy też okna
nasz wzniosły nastrój potrafimy cenić
przecież czekamy osoba samotna
może tu trafić prośbami zwodzeni
tego natręta mogliśmy zapomnieć
charakterze wigilijnych wspomnień
VIII
kim jest ten człowiek może to morderca
już w gardłach mamy dygoczące serca
może najpodlej nie mając sumienia
chce wykorzystać szczerość naszych myśli
by nas ograbić z życia oraz mienia
bledniemy z trwogi gdy to nam się przyśni
szybko wstawiamy jeszcze jeden zamek
i warujemy u drzwi naszych klamek
IX
syty głodnego nie umie zrozumieć
jak więc odnaleźć chociaż kilku w tłumie
którzy nam wskażą coś swoim przykładem
wyjątek tylko regułę potwierdza
my dla cierpiących mamy dobrą radę
jesteśmy szczerzy pełni miłosierdzia
dla tych bezbronnych którzy nas ominą
z wyczuciem taktu w porze zwanej zimą