Strona 3 z 6
MOJA CÓRKA ODCHODZI
muszę teraz mówić
mniejszymi słowami, ciszej
zbierać myśli,
w słojach drewna
wyryć delikatniej wspólne litery
jeszcze
muszę łapać ulotne wrażenia
jak motyle cytrynki,
kłaść na talerzyk
obok filiżanki popołudniowej herbaty
powinnam krzyczeć cichutko,
wściekać się w niskich rejestrach,
im bliżej ode mnie jesteś,
w im większy but wbijasz stopę
kopciuszka, tym dalej,
z oddechem wstrzymanym, mówię:
do jutra
a czasem już tylko
mówię do lustra