łudzimy się nadzieją pocieszamy siebie
choć każdy dzień kolejny tę nadzieję grzebie
pogrzebani za życia w sypiącym się smutku
ziarnom piasku podobni a jednak do skutku
podążamy wśród pleśni i strzępów pajęczyn
przekonani że w końcu Bóg nas w tym wyręczy
i zaplecie w sens jakiś potargane struny
aby dźwięk z nas wydobyć namiastką fortuny
obdarzy nas przegranych byśmy znów wierzyli
że czekać z drżącym sercem warto dla tej chwili
kiedy dzban pełen złota gdzieś na końcu tęczy
będzie dla nas nagrodą póki co zajęczy
strach nas nie odstępuje za dnia jak i w nocy
zamieramy warując lecz znikąd pomocy
z prośbą w oczach sięgamy po łaskę jałmużny
daremnie bo nikt przecież nie jest nam nic dłużny