Wiersz męsko-damski
Na warsztat biorę
niełatwy temat
Paszkwil mi wyjdzie?
Bajka? Poemat?
Rozprawa będzie
o chłopach, babkach
Gdzie męskiej siły
leży zagadka?
Więc proszę, samiec...
Przepraszam, facet...
Z respektu przed nim
rozwagę tracę!
Marsa to wyrób
z metką jakości:
odważny, silny
pełen dzikości
ideał, upór,
ceni działanie,
seks je łyżkami!
Lecz, moje Panie
waszej inwencji
tutaj nie będzie!
Uległość lubi
zawsze i wszędzie!!!
Babską, rzecz jasna!
Bo on- lew w stadzie
głupiutkim lwiczkom
do głowy kładzie
zasady proste i oczywiste:
Macie być słabe,
poddane, czyste!
Czyste moralnie oraz na ciele!
Naiwne, skromne!
Czy to tak wiele?
Bierne, spokojne
posłuszne, ładne...
Ach, jak spis zalet
idzie mi składnie!
Znałam ten Kodeks
przez całe życie!
Więc mam nadzieję
że pozwolicie
wyrazić głośno,
co w sercu krzyczy!
BEZ NAS KOBIETEK
ŚWIAT SIĘ NIE LICZY!
Świat chłopem stoi???
Baby- dodatek???
Jak do kożucha
maleńki kwiatek???
Nas męska pycha,
plusy bez liku
bawią ogromnie
Jureczku, Zdzichu!
Marku, Zbysieńku
Stefanku, Wiciu!
BEZ NAS bezradni
jesteście w życiu!
I zagubieni
głodni, bez szyku
cienko piejecie
swe ku-ku-ry-ku...