Tam, gdzie słonce po zachodniej stronie
Już po zmierzchu
Dobrze jest chodzić bez butów
Dni nie ścierają podeszwy
I dłonie są radosne
Nie bolą od zwijania się w pięść
A śmiech, jak kule śniegowe
Leci zewsząd beztrosko
Po tamtej stronie
Z obłoków sny rzeźbimy
Na ziemię światło rzucamy
I oświetlamy stoły najbliższych
Łzy zamieniamy w deszcz
Co obmywa usta ludzi zastygłe w bólu
A czasami spada garść motyli
Siadają na kartkach pisarzy i poetów
Lecz niech nie piszą:
„po zachodniej stroni…"
Tam słońce nigdy nie zachodzi
Bydgoszcz, 10 listopada 2011
- Aleksandra Brzozowska
- "Akant" 2012, nr 3
Aleksandra Brzozowska - Pamięci Mariana Lecha Mazura
0
0