Płyniemy jak miliardy
Srebrzystych baniek mydlanych
Z lustrzaną powierzchnią w środku
Migotliwe płomyki
Myśli
I uczuć
Powyginane lustra
Delikatnie drżą
Odbijając nasze imaginacje
Pozdrawiam
Płynące obok światło
Dotyk jak pocałunek
W mojej świetlistej kuli
Rozbrzmiewa cicho muzyka
W błyszczących lustrach
Piękno i groza
Kolejny raz dotrę
Do wielkiej kuli
Która jest mną – pełniejszą
Jak w egipskiej Księdze Umarłych
Znów odnajdę siebie
Tak tęsknię za Tobą – Sobą