Oto jest losu skamieniałe zboże
i co na tej pustyni zasiać można Boże
Ty co rozdajesz miejsca i w czyśćcu i w niebie
daj trochę siły by podeprzeć siebie
Śmierć to sen któremu nigdy nic się nie śni
czasem da mu życie fragment twojej pieśni
Przecież żyłeś wciąż w biegu w tej wiecznej pogoni
a został ci tylko zapach przekwitłej jabłoni
Rankiem na cześć twoją biją wielkie dzwony
a ty z trudem orzesz kamienne zagony
I niech już w darze niebios to tylko się przyśni
słodki zapach morwy i cierpki smak wiśni
Składałeś swoje życie jak słowo po słowie
teraz śnią ci się tylko Czarni Aniołowie
I jeśli zejdziesz z tego świata czy później czy nagle
to cię powiodą w niebyt twoje Czarne Żagle