Marzenia Boga
Wieczorną porą marzy Bóg o grzechu bezbronności
znużonym kotom czułą dłonią posłanie miękkie mości
Sowy to widzą - myślą więc że to dla ich rozgrzeszenia
księżyca tarcza się rozpala do wielkich granic wrzenia
A Pan Bóg marzy już o zmierzchu a jeszcze bardziej w nocy
i jego czułość wybaczania nabiera wielkiej mocy
A człowiek śpi i we śnie już nie grzeszy
a dziecka sen jest odkupieniem grzechów człowieczej rzeszy
Stare zegary odmierzają do świtu drogę cierniową
a człowiek śni czekając na boskie wybaczenia słowo
A Bóg zapewnia jutro znów pomarzę trochę jeszcze
a twoje rozpalone czoło przemyję dziennym deszczem
- Edmund Pietryk
- "Akant" 2010, nr 9
Edmund Pietryk - Marzenia Boga
0
0