Gdy zbierasz szczątki wczorajszego słońca
widzisz inicjały Boga na zasmuconym niebie
Poczerniałe żagle losu wiodą cię przez życie
w którym nie ma perły To jest trucizna
czerniejącej krwi jak śnieg jest tylko
popiołem umarłych
Jesteś kamiennym dzieckiem skalistej
matki która chce uczyć sztuki starzenia
Z coraz większym trudem odczytujesz
inicjały Boga na najniższej chmurze
W czarnej lektyce niosą twoje przeznaczenie
a prowadzi ten orszak czarna jaskółka