Ojczyzna
Poeta chadza po tych swoich bliznach
więzi go na zawsze szpitalna ojczyzna
Świt się przez niego przetacza najcięższym kamieniem
zastrzyki tramalu to jest jego mienie
Dzisiaj śniły mu się łubinowe pola
Ten poranek Boże to jest twoja wola
Liczy te blizny na swej chorej duszy
może jeden promień ten ból mu zagłuszy
Chce się jeszcze uwolnić ode swego cienia
Słowo ból on przez wszystkie przypadki odmienia
Chodzi więc po tych drogach - tu blizna tam blizna
dusi go za gardło szpitalna ojczyzna