Zabiorę się tam, gdzie pod stopami czuć wilgotne chmury,
gdzie w górze niebo jak studnia bez dna, a w oczach chabrowe kwiaty.
Wyciągnę z plecaka skrzydła dwa i jedno oddam Tobie.
Chwycimy się za ręce... Przyznasz?
Dobry to sposób na spacer po niebie.
Zabiorę Cię tam, by poczuć przestrzeń, która w ramionach słońca jest trzymana, byś widział to co ja, bo mi słów braknie do opowiadania.
Czyż potrzeba czegoś więcej z samego ziemskiego rana?