To nie do wiary...zawsze, tam jest - niedomknięte, pełne niespodzianek...
Moje okno z widokiem na przestrzeń, które nie potrzebuje firanek.
Jest coś w tej przestrzeni nieziemskiego.
Może to wiatr, który potrafi tak roztańczyć, że w jego porywie dotkniesz nieba?
Może to ptaki, które swój lot obniżają i pomiędzy obłokami latają?
To tam, przez to okno granica pomiędzy niebem, a ziemią staje się kruchą i ulotną.
Ostatnio odkryłam, że i drzwi tam klamek nie mają.
Weszłam...a teraz często bywam, by sprawdzić za każdym razem, czy czasem nie śniłam.