Dusza Pana Ergo więc widzę jak w lustrze
Odległą ścianę lasu z twarzy i rąk
Zachody słońca w zatokach między
Otwartymi plecami
Widzę kłębiące się drzewa i włosy
Wokół dziur na oczy i usta
Widzę też delikatną warstwę czegoś
Tchniętą
Nasiąkającą szczerością
I kapiącą milczeniem
Drgającą pomiędzy wymiarami
Jak sztandar wyzwolenia
W stuletniej rewolucji