Pod salwą brunatną
pada rozpacz jeńców
Tych jeszcze niedawno
wolnych płaczem ludzi
Fortuną tak zdatną
co ciągle jutrem łudzi
Zwyczajnych w sklepach
loterii szaleńców
Czyż może tak zawsze
dokonać się chwila
Ostatnia i pierwsza
zarazem przewrotna
By teraz rozbiła
w czeluściach powrotna
I jasnym obrazem
otoczona bila?