Daj mi księżyc znikomy
z nim szept i skowyt
Daj mi prostych słów
sztylet
do serca krwawiący
przez skorup tarcz
gniewu
wyniosłe kurhany
Daj mi niskie płoty
bez jadu miast
sonaty
świetlistych pożegnań
napełnione dzbany
Daj mi płomień ciszy
który już nie spala
wiosen ros łąki
nawilgłe bazary
Daj mi kres myśli
tułaczki bezdomnej
płochliwych lampionów
roztrwonień bezmiary