puste nosze, wypadek zdarzył się komuś innemu, karetka na sygnale ciepłą wodę
zmienia w zimną, przechodnie próbują wyciągnąć wszystko z niedopałka papierosa,
którego żar zamienia się w powietrze, tak intensywne w istnieniu, gdy w ustach
łuszczy się modlitwa, kontakt w ścianie to konfesjonał, komunia próbą wytrzymania
napięcia, człowieczeństwo prostowaniem neuronów, nerwy jeszcze ułożone zgodnie
z atlasem anatomii, ocean jednak występuje z brzegów, rwie poduszkę i wyciąga
pierze, temperatura ciała sprawia, że parujesz, unosisz się wysoko i przenikasz
nic co było wczoraj, nie było absolutnie, pamięć jest pamięcią ścian wytapetowanych niezrozumiałą koniecznością, chociaż ciążą w brzuchu gęste przestrzenie nie wierzysz,
że jest w tobie nieskończoność, ciało wciąż leży na łóżku jakby chciało wstać