myślisz że kupisz wszystko lecz życia nie kupisz
kto nie myśli tak samo ten dla ciebie głupi
kupisz chleb rzucisz kamień i wszystko w porządku
głód sensu nie doskwiera przy pełnym żołądku
ofiarować potrafisz czerstwą kromkę głodu
sam pod gardło obżarty więc nie czujesz smrodu
padliny którą jesteś depcząc wszystkich wokół
źdźbło każdemu wytykasz choć we własnym oku
nie dostrzegasz tej belki z której szubienicę
wzniosą ci których wygnasz spod drzwi na ulice
oni wrócą kamieniem wręcz gradem kamieni
będzie jednak za późno by wreszcie docenić
jeden oddech lecz tego nie wyrazisz słowem
kiedy skurcz przerażenia odejmie ci mowę