Dotyk drogi - tak nazwała swoją najnowszą książkę poetycką
Helena Dobaczewska-Skonieczka. I rzeczywiście, wszystkie wiersze, wszystkie refleksje w tym tomie koncentrują się wobec toposu, symbolu, jakim jest droga – ta jak najbardziej życiowa, osobista, codzienna, rzec by można: realna, jak również metafizyczna, duchowa. Bo przecież droga niejedno ma imię…
Zbiór ten podzielony został na cztery działy: Drogi przebudzenia, Drogi walki, Drogi wspomnień i Drogi z kwiatami. Przyjrzyjmy się zatem każdemu z nich.
DROGI PRZEBUDZENIA
Jest to chyba najbardziej refleksyjna część tomiku, utrzymana w klimacie znanym z poprzednich wierszy i książek bydgoskiej poetki. Trzema dominującymi tematami są: cisza, czas i myśli. W wierszu „Zamyślenie” pisze: „wrażliwość / maluje obrazy / otula mnie / ciepła ulotna chwila”. Wchodzimy tu wraz z Autorką w jej świat, w jej wędrowanie – pojawia się droga jako symbol ludzkiego losu, immanentna część życia i kondycji ludzkiej, jednym słowem coś, od czego nie sposób jest uciec – chyba dopiero w chwili śmierci. W wierszu Dziennik peregrynacji Helena Skonieczka zauważa: „wędrówka nigdy się nie kończy”. A więc może i PO śmierci trwa ona dalej, tyle że już jest ona inna, stając się mistyczną – drogą ku Bogu, ku Poznaniu niepoznawalnego?… „Wiosna trwa za krótko”, mówi do nas w zakończeniu wiersza „Zachłanność”. Myślę, że słowo „wiosna” można tu z powodzeniem zastąpić słowem „życie”, ale to oczywiście może sobie dopowiedzieć Czytelnik.
W życiu najważniejsze jest – znaleźć jego sens. Coś, co wykraczałoby poza doczesność, kruchość ludzkiego bytowania. Coś, co przyświecałoby mu – jak pochodnia.
Skonieczka przyrównuje życie do pochodni w wierszu, który chciałbym przytoczyć w całości:
PRZESŁANIE
życie jest wspaniałą pochodnią
którą trzymamy tylko przez chwilę
niech świeci jak najjaśniej
zanim oddamy ją
następnym pokoleniom
to od nich będzie zależeć jak długo
utrzymają ogień i przekażą dalej.
Oprócz powyższego wiersza z tej części podoba mi się najbardziej wiersz „Niezależność”, w którym Poetka wyznaje: „muszę pobyć ze sobą”, „odkrywam swoje tempo”, „celebruję niezależność”, oraz wiersz „Nowe”, w którym powraca do czasu pandemii („pozamykani / pozbawieni tlenu / swobody żyjemy / w wirtualnym świecie // tylko czasem / zaintubowani miłością / zakwitamy”).
Te dwa teksty - „Niezależność” i „Nowe” - są już de facto zapowiedzią drugiej części tomiku, w której to najbardziej pojawiają się nowe tony w poezji Heleny Dobaczewskiej-Skonieczki. Już sam tytuł tego działu brzmi niepokojąco:
DROGI WALKI
Nowe tony… No właśnie. Bo przecież, przynajmniej w mojej ocenie, nie pojawiały się one, a przynajmniej nie były dotąd zbyt częste, w tej poezji, która była może nazbyt liryczna, nastrojowa, uładzona i pastelowa. Poetka odkrywa tu nowe rejony, bardziej mroczne. Dotyczy to i pandemii, i wojny na Ukrainie, i wojny polsko-polskiej. Są to wiersze znacznie już mocniejsze, odważniej penetrujące rzeczywistość, nie bojące się nazywać rzeczy po imieniu. Najbardziej chciałbym tu zwrócić uwagę Czytelników na takie teksty, jak: „Wypaczenie”, „Nowonarodzone”, „Przemiana”, „Jak długo?”.
Te nowe, zaskakujące tony, pojawiające się w poezji Skonieczki, znajdują swe odbicie nawet w pewnych frazach, takich jak:
„wypaczone człowieczeństwo / gdzie przemoc plami życie / oczy za moment popękają / wyleje się mózg”. I jeszcze: „budujemy w sobie przestrzeń / z jasnych kolorów udając / bezgrzeszne istoty” („Wypaczenie”). Czytając to, mam takie wrażenie, jakby napisał to ktoś inny! Ale to tylko świadczy o tym, że poezja Heleny Dobaczewskiej-Skonieczki nie stoi w miejscu, ale się rozwija, ewoluuje, zdobywa coraz to nowe obszary do penetracji. W tekście „Zmiany” autorka zauważa:
„partytury dźwięków / naszego ja / zapełnione fałszem // chociaż pragniemy być / ludźmi świata to ciągle / tkwimy w zaściankach”.
Kolejny utwór, który przykuł mą uwagę i naprawdę mnie zaskoczył (rzecz jasna pozytywnie), to wiersz, który przywołuje bolesną i okrutną wojenną rzeczywistość za wschodnią granicą. Chciałbym przytoczyć go w całości:
NOWONARODZONE
narodzone dziecię
porzucone na granicy
w lesie
bez rodziców
pieluszek mleka
i miłości
bo wojsko
rodzicom
zgruchotało kości.
W innym wierszu, zatytułowanym Przemiana, poetka wyznaje:
„z gardła płynie wściekłość / dopada mnie prawda / kończy się wiwisekcja”. I jeszcze jeden wiersz, który też trzeba przytoczyć w całości, bo inaczej chyba nie sposób. Wiersz, który też zrobił na mnie ogromne wrażenie:
JAK DŁUGO?
miało to być kilka dni tygodni
a są już miesiące lata
miała to być interwencja
a jest rzeź
w kałużach krwi przeglądają się
ruiny domów
pies z kulawą nogą
szuka swego pana.
Jest to niezwykle przejmujący obraz. „Obraz”, bo poetka posiadła umiejętność operowania obrazem, malowania obrazów słowem. To oczywiście reminiscencje z wojny na Ukrainie. Wiersz ten bardzo mocno koresponduje choćby ze znakomitymi wierszami na ten sam temat Tadeusza Zawadowskiego. Szczerze mówiąc, choć cenię poezję Heleny Skonieczki, nie spodziewałem się po niej takiej ewolucji, takiej przemiany! Dobrze, jeśli poeta zaskakuje czytelników i krytyków literackich swoim nowym tomikiem, zaskakuje in plus naturalnie, poprzez niejako wychodzenie z własnej strefy literackiego komfortu i przyzwyczajeń, poszerzając własną dykcję poetycką, własny język. Tak właśnie dzieje się w tym przypadku.
Niezwykle ciekawe są nawet poszczególne frazy, takie jak:
„ludzie bez pieniędzy / wolni od nadziei” (wolni od nadziei!), „mierzę w gwiazdy / a stąpam po ziemi”, „koncentracja / koncyliacja / konstatacja / to szukanie czy wariacja?...”, czy wreszcie: „jednak ciągle trwa wojna / wzajemne szczucia / nie z moim długo – pisem // dzisiaj powiedzieli / że jestem ta gorsza / bardziej ułomna / mniej rozgarnięta // czy mam nadstawić / drugi policzek?”
W tej części jest jeszcze jeden wiersz, który chcę przytoczyć w całości. Oto on:
ROZWAŻANIA
kobieta ma dziecko
sprawne inaczej
żyje inaczej
pracuje inaczej
kłopotów ma więcej
radości ma więcej
znajomych – mniej
kto chciałby się zamienić.
Dział „Drogi walki” uważam za zdecydowanie najlepszy w tej książce.
DROGI WSPOMNIEŃ
Tutaj przykuwają uwagę Czytelnika wiersze zadedykowane Bliskim, ich Pamięci, w tym dwóm zmarłym braciom autorki. Są to teksty przejmujące, intymne, a zarazem nie pozbawione rysu uniwersalnego. Znajdziemy też elementy wielkiej pasji pani Heleny, jaką jest harcerstwo, Pałuki, ale także Bydgoszcz.
W wierszu „Cud uważności” (co za tytuł!) Skonieczka pisze:
„kiedy kochasz potrafisz dawać”.
W wierszu „Wykres życia” zdaje sobie sprawę z własnej przemijalności, ale i z własnego duchowego wymiaru:
„wciąż zmierzam do nieskończoności”.
W tej poezji jest właściwie wszystko, i to, co najbardziej intymne i własne – i to, co uniwersalne, ludzkie, dostępne nam wszystkim.
DROGI Z KWIATAMI
Pięknie o nich pisze bydgoska poetka:
„kwiaty są jak wiersze / to poezja ziemi” („Kwiaty”).
Ciekawy i bardzo liryczny jest wiersz „Rozarium”, składający się z czterech części: „białe róże”, „różowe róże”, „żółte róże” i „czerwone róże”. Dalej mamy też jeden tekst podzielony na kilka części, a mianowicie „Cztery pory roku w różnych odsłonach”. Jest to chyba mały zbiór wierszy haiku, a w każdym razie bardzo styl haiku przypomina, oto fragmenty:
„mewy wołają / słońce już stoi w wodzie / światło opada”;
„woda szeleści / nogi skrzypią na piasku / lato oddycha”;
„zazłociło się / babie lato usypia / jesienne śpiewy”.
W ostatnim wierszu - „Kwiat nadziei” - Skonieczka zapisała taką frazę: „cisza przecięta / jaskółczym lotem”.
Jak napisała w posłowiu do tej książki Jolanta Baziak:
„Lękowi przed samotnością Autorka przeciwstawia potrzebę miłości i bliskości z drugim człowiekiem”.
Myślę, że to bardzo trafne i chyba najlepsze określenie tego, co kryje się w tej poezji, co stanowi jej przesłanie...
Reasumując: uważam „Dotyk drogi” nie tylko za książkę udaną, ale i – jak sądzę, mam taką nadzieję – przełomową, a przynajmniej ważną, w dorobku Heleny Dobaczewskiej-Skonieczki. Mam tu na myśli głównie wiersze zawarte w drugiej części tego zbioru, zatytułowanej „Drogi walki”.
Ale oczywiście warto przeczytać całość, przebyć wraz z Autorką, naszą przewodniczką (bo przecież każdy autor, każdy twórca jest przewodnikiem swoich odbiorców), tę drogę. Jej drogę. I może także naszą… Od pierwszego do ostatniego wiersza.
Warto w tę drogę się udać.
Helena Dobaczewska-Skonieczka: DOTYK DROGI.
Instytut Wydawniczy „Świadectwo”, Bydgoszcz 2024.
Przytoczone wiersze: © H. Dobaczewska-Skonieczka.