Estonia – kraina odległa geograficzne, ale bliska zarazem. Kraina to ziemia i ludzie.
Jeśli idzie o ziemię, to jest nam do niej bliżej niż do ludzi, chociaż...
Należymy do Europy, przylegamy do Morza Bałtyckiego, mamy ten sam krajobraz polodowcowy, choć w Estonii jest on wyraźniejszy (moreny i ozy, głazy narzutowe) niż w Polsce, bo młodszy; u nas się bardziej poprzez erozję zatarł. Położenie geopolityczne podobne; między dwoma masywami Niemiec i Rosji, choć Estonia ma swoją ucieczkę w Skandynawii, głównie w Finlandii i Szwecji, a my, zadufani w sobie , w zasadzie skłóceni jesteśmy ze wszystkimi sąsiadami.
Jeśli idzie o ludzi, społeczeństwo, to prędzej się ustruktyzowaliśmy, tworząc państwo, choć bardziej była to domena dynastyczna niż organizacja ludu. Na ziemi estońskiej plemiona były małe i nie pojawiła się siła jednocząca.
Państwo estońskie powstało dopiero w 1918 roku, gdy w interesie politycznym zwycięskiej Ententy, ale też w duchu epoki, było tworzenie państw etnonarodowych, które miały być kordonem sanitarnym między imperializmem niemieckim a komunistycznym imperializmem Rosji. Wychodzono też z założenia, że mononarodowe organizmy polityczne są bardziej stabilne, gdyż nie ma w nich napięć narodowych, kulturowych i religijnych. Sami Estończycy myśleli tylko o jakiejś autonomii w ramach Imperium Rosyjskiego.
Polacy wcześniej sobie uświadomili, że są Polakami a Estowie dopiero na kanwie Wiosny Ludów i to głównie za sprawą edukacji, która wytworzyła u nich warstwę inteligencji o rodowodzie chłopskim. Edukatorami byli – jak zwykle metodyczni i racjonalni – Niemcy.
Nasza inteligencja ma rodowód szlachecko-klerykalno-chłopski, a wiec jest wewnętrznie bardziej zróżnicowana, bogatsza, a estońska – jako się rzekło – chłopski, jednorodny.
Estowie w pierwszym tysiącleciu naszej ery byli rugowani przez Wikingów z ziemi, którą zasiedlili jako plemię ugrofińskie w IV wieku. Wikingowie rabowali, zniewalali, porywali i sprzedawali Estów na wielką skalę. Wcielali też ich do swych łupieżczych armii. Od X i XI wieku miało miejsce niemieckie poddaństwo w ramach chrześcijańskich krucjat prowadzonych przez Zakon Kawalerów Mieczowych, którego kontynuatorem był Zakon Inflancki, jako autonomiczna gałąź Zamkonu Krzyżackiego, który wraz z trzema biskupami – panami feudalnymi tworzył swego rodzaju federację inflancką. Nośnikiem cywilizacji materialnej byli więc Krzyżacy, tak jak u nas na ziemiach Warmii, Mazur i Pomorza Wschodniego, a pośrednio też Mazowsza.
Gdy car Iwan IV Groźny zaczął „wybijać okno na Bałtyk”, to zakon ów oddał się w 1565 roku pod protektorat Rzeczypospolitej, politycznie wpierw inkorporowany do Wielkiego Księstwa Litewskiego (1566-1569). Potem powstały dwa organizmy polityczne – Księstwo Zadźwińskie (Ducatus Ultradunensis) oraz lenne księstwo Kurlandii i Semigalii. To pierwsze też miało daleko idącą autonomię z uwagi na silną pozycję gospodarczą i zorganizowanie się niemieckich baronów, będących następcami rycerstwa krzyżackiego. Niemniej Księstwo Zadźwińskie, które obejmowało południową cześć krainy estońskiej i północną, od Dźwiny, część krainy łotewskiej było po części zorganizowane na wzór Rzeczypospolitej, a wiec ustrukturyzowane w trzy województwa (parnawskie, dorpackie i wendeńskie (Kieśkie), które dzieliły się na starostwa. Najdalej na północ wysunięte było starostwo Lauise, po którym zachowały się ruiny zamku. W latach 1577-1588 księstwo zostało podbite i okupowane przez Moskali, którzy utworzyli tam marionetkowe królestwo pod berłem wicekróla (wice w stosunku do cara) Magnusa, brata króla duńskiego, bowiem Dania też rościła sobie prawo do tych ziem, wcześniej zakładając Tallinn, czyli Rewel. W 1621 roku Księstwo Zadźwińskie zostało opanowane przez Szwedów, których w 1718 roku przegonili Moskale. Rzeczypospolitej pozostała tylko Łatgalia, czyli większa część województwa dyneburskiego.
Naród estoński jednak trwał, choć nie miał świadomości, że jest narodem. Był „tutejszy” i różnił się od reszty świata swoim nietypowym językiem. Ten język go tworzył.
Niemniej to Polacy zafundowali Estończykom ich pierwsze protpoaństwo, choć rządzone przez baronów niemieckich na poły z polskimi przybyszami stanu szlacheckiego, ale pod protektoratem króla, który był tam sędzią najwyższym, odwoławczym. Król Stefan Batory ufundował Estończykom kolegium jezuickie w Dorpacie, na kanwie którego wyrósł pierwszorzędny uniwersytet europejski z językiem wykładowym niemieckim, podobnie jak politechnika w Rydze. To na tych uczelniach współdziałali w opozycji do caratu i rosyjskości młodzi inteligenci polscy i estońscy. Nad rzeką Emą funkcjonowały polskie korporacje Akademickie-Polonia i Arkona. Dogadywały one się z estońskimi korporacjami głównie w języku niemieckim, bo rosyjski traktowany był jako język wspólnego wroga, a niemiecki jako przepustka do Europy.
Kształtująca się wówczas estońska samoświadomość narodowa miała dwa oblicza – klasowe (chłopskie) i narodowe, podobnie jak na Łotwie, Białorusi i Ukrainie oraz częściowo na Litwie, jako, że tam było bardziej szlachecko i mieszczańsko, za sprawą Polaków przede wszystkim.
Dziś porozumiewamy się z Estończykami w języku angielskim i rosyjskim z racji przymusowej edukacji starszych pokoleń oraz liczącej (20 procent) mniejszości rosyjskiej w Estonii.
Porozumieniu sprzyja geopolityczne zagrożenie ze strony Rosji oraz będąca odpowiedzią na rosyjską agresję na Ukrainie, akcesja Finlandii do NATO. Finlandia, która jest dla Estonii swoistym azylem (rejs promem z Rewla do Helsinek trwa nieco ponad 2 godziny).