byle rzeźnik tak dumny ze swojej roboty
do gardeł podrzynania nabiera ochoty
coraz większej z dniem każdym więc z uporem ćwiczy
jak nóż aż po rękojeść zatapiać w zdobyczy
bez znaczenia czy krowa owca czy też prosię
wciąż większą satysfakcję słychać w jego głosie
napawa się swą władzą gdy wokół bydlęta
dla których jego wola to rzecz niemal święta
więc potulnie oddają życie oraz mienie
rzeźnik we krwi się pławi lecz czyste sumienia
pozwala mu spokojnie spoglądać im w oczy
nim ostatnią krwi kroplę sprawnie z nich wytoczy
gdy bydląt zarzynanie w końcu już go znudzi
bez najmniejszych oporów weźmie się za ludzi
nie dojrzy w tym nic złego choć krew ma na rękach
przywykł dobrze do tego i czyjaś udrękach
bynajmniej go nie wzrusza nabrał przekonania
że nikt nie śmie podważyć tutaj jego zdania
zresztą sam już nie musi rąk w posoce brudzić
od tego ma posłusznych jak bydlęta ludzi
barykada nas dzieli strugą krwi bydlęcej
byle rzeźnik jak Piłat obmywa w nas ręce