łagodne zbocza gór
w fioletowej poświacie mgły
jak na tajemniczych płótnach Saryana
piaszczyste wierzchołki
błyszczą w słońcu
droga wznosi się coraz wyżej
wije się jak jaszczurka
co mnie czeka
za następnym zakrętem
za następnym mijającym dniem?
Ściskam w dłoni
lśniący odłamek obsydianu
i czekam