Błyszczą wilgotne uliczki. Noc ma kolor sadzy.
W pordzewiałym samochodzie kochankowie
spleceni w bezradnym uścisku
( jej brzuch widoczny w mroku jak obłok
świetlisty, jego usta – otwarte wrota zachwytu ).
A w wierszach poetów z Północy tylko
mgła, w niej majaczą podwodne pejzaże
i krajobrazy moren, pozbawione pogody i historii.
Deszcz bije po policzkach. Sine gawrony kroczą
zygzakami przez pola. Szary krajobraz,
dom dla samotności.
A wierszach poetów morze mroku,
w którym nie ma przejścia od światła do ciemności.
Morze mroku i głodu z pochodniami ryb świecących,
strażnikami więziennego światła.
Jest w wierszach z Północy czasem miłość
i zdrada, ogień, namiętność i krew,
jednak w końcu każda noc i tak ubiera wszystko
w białe koszule melancholii.
- Eugeniusz Koźmiński
- "Akant" 2011, nr 7
Eugeniusz Koźmiński - Poeci Północy
0
0