siedzę sama w hotelowym pokoju
za oknami ciemno
deszcz uderza o szyby
w rytmie ormiańskiej piosenki
góry ukryły się
wśród kosmatych chmur
tylko rozjarzone okna wiosek
błyszczą niby wilcze oczy
myślę o tobie
niby bliskim a jakże dalekim
bardziej odległym
niż te mrugające
pośród nocy światełka