Daromiła Wąsowska-Tomawska jest z wykształcenia lekarzem stomatologiem. Prezesem i współzałożycielką Salonu Artystycznego im. Jackowskich, członkiem Unii Polskich Pisarzy Lekarzy, członkiem poznańskiego Klubu Literackiego. Mieszka w Pobiedziskach k/Poznania. Debiutowała w „Kulisach Gnieźnieńskich” „Protokole Kulturalnym” (1997 r.). Publikowała w gazetach literackich, almanachach. W r. 2002 otrzymała statuetkę „Pegaza” Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego, odznaczona „Za zasługi dla Województwa Wielkopolskiego” (2009 r.), odznaką honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” (2010 r.).
Redagowała periodyk „Salonowe Spotkania”. Współtworzyła film w reż. Jacka Kubiaka o Maksymilianie Jackowskim. Fascynuje się muzyką klasyczną. Jest współautorką „W cieniu wronczyńskiego dworu”, albumu „Salon Artystyczny im. Jackowskich” oraz sześciu tomików poetyckich. Wiersze tłumaczone na język angielski.
Wydana w XX-lecie debiutu, szósta książeczka Daromiły Wąsowskiej-Tomawskiej ma tę samą konstrukcję co i inne pozycje ją poprzedzające. Część pierwsza zawiera wiersze, druga felietony na tematy muzyczne, związane z historią regionu, tradycjami patriotycznymi, z historią. W miarę upływających lat, poetka zbliża się do swych źródeł, kraju dzieciństwa. Okładkę zdobi szamotulska baszta Halszki, widziana jak przez mgłę, z oddalenia lat – w sepii. We wstępie do tomiku, czytamy zdania Barbary Kęcińskiej Lempki : Nosimy w sobie obrazy małych ojczyzn. Każdy z nas wspomina rodzinny dom, ujrzane po raz pierwszy pejzaże, uliczki przemierzane w drodze do szkoły. Małą ojczyzną Daromiły Tomawskiej są Szamotuły, miasto nad Samą, gdzie „pęknięty kolegiaty cień wstępuje w chmury” i „wznosi się pieśń Wacława z Szamotuł”.
Felietony poprzedza cykl wierszy pt. „Na Samą”. W pamięć czytelnika zapadną:
ZWROTKA O MATCE
Ona tylko wzeszła
Uniosła się
w jasną prawdę
i prostą miłość
Tam w ogrodzie Boga
uprasza barwy
wysiewa słowa obrazy
Szybko zrobi się widno
urodzi się wstanie cisza
pod oknem zapachnie maciejką
ziemia uwolni skrzydło
motyla
I odsłoni się stopa
Matki
Intymne, kameralne gesty, czułość pamięci – przenoszą się także na martwą materię, na sprzęty, przedmioty pamiętające dotyk tych, którzy odeszli – wiersze „Szafka”, „Święta…”, „Powroty”. W poprzednich książkach Daromiły Wąsowskiej-Tomawskiej silną pozycję stanowiły przeżycia związane z górami, Gorce – Lubomierz. Tym razem tylko jeden wiersz pt. „Miejsce…”wiąże się z górskim pejzażem, łącząc krajobraz dzieciństwa z ukochanymi Gorcami.
MIEJSCE POD GWIAZDAMI
Barbarze Lempce
W kruchcie świata
na przysiółku Boga
są miejsca
gdzie cisza wie
wszystko
Tam drzewo Gorca
szumi własnym
cieniem […]
Od zawsze siłą, atutem wierszy Daromiły Wąsowskiej-Tomawskiej były kameralne obrazy, symbole nasycone głębokim, lirycznym przeżyciem. Swoisty mikrokosmos nazwany przez Tadeusza Stirmera (nie bez zazdrości, nie bez dystansu) jubilerską robotą.
Pamięci, tradycji narodowej służy nie tylko część druga książki. Także wiersze części pierwszej przynoszące tematy, dedykacje związane z historią regionu, z tradycją tą najbliższą rodzinną. Stąd i rekwizyty: trzewik babki, wózek pełen szyszek z dyszlem, adapter, tenisówki nastolatki. To nie tylko rekwizyty ale i nośne symbole…
Intymną, rodzinną chwilę łączy z tragicznymi wydarzeniami poznańskiego czerwca 1956, wiersz pt. „Czerwiec 1956”:
CZERWIEC 1956
Mama kroi chleb
Zawsze robi znak krzyża
Łamie rozkłada i suszy
na rozgrzanej blasze
kuchennego pieca
Nocą uszyje płócienny worek
I powiesi go we wnęce
na drzwiach
pod kredowym napisem
K+M+B 1956
Ktoś rozpowiada szepce
W Poznaniu na ulicy czołgi
na bruku krew
A tu pachnie chleb
Pod kaflem iskra żar
Poci się dzień
w dreszczu stoi noc
W szczelinie stołu
okruch chleba
To jeden z najsilniejszych tekstów cyklu pt. „Nad Samą”.
Część druga książki pt. „Słowa i ludzie”, obejmuje znaczącą część tomiku. A są w niej felietony, których bohaterami są m.in. Wacław z Szamotuł, Fryderyk Chopin, Karol Szymanowski, Ignacy Jan Paderewski, Niccolo Paganini, Inny Mozart.
To preferowany przez autorkę, od lat, zakres tematyczny. Daromiła Wąsowska-Tomawska zebrała tu swe prace z poprzednich książek. Ale są i rzeczy nowe, także sensacyjne, m. in. o próbie porwania przez Anglików, cesarza Napoleona w Szamotułach, o hrabiance Krystynie Skarbek – asie alianckiego wywiadu i in. Autorkę felietonów interesuje prywatność, intymność przedstawianych postaci i to są największe atuty tych zapisków. Czytamy o Fryderyku Chopinie… „Widzę Chopina, ze stojącą, odczesaną do tyłu czupryną, twarz o delikatnych, czystych rysach, wyrażającą zawsze albo jakąś troskę, albo cierpienie, niewielkie błyszczące, mieniące się, promienne oczy, uśmiech o niewymownym wdzięku”.
Daromiła Wąsowska-Tomawska kreśli też ręką świadka sylwetkę Beethovena „…miał zwyczaj przekazywania orkiestrze wszelkich niuansów wykonywania muzyki przy pomocy najprzeróżniejszych, dziwnych ruchów ciała. Gdy chodziło o sforzando, wyrzucał gwałtownie ręce przed siebie, gdy piano – pochylał się i to tym niżej, im większe chciał osiągnąć ściszenie. Gdy zaś występowało crescendo, wyprężał się niemożliwie, jak najbardziej a przy forte podskakiwał w górę”.
Mimo, że większość prac publikowanych we „Fotografiach”, pamiętamy z publikacji w „Akancie”, „Przeglądzie Wielkopolskim” i in. czyta się „Fotografie” z pasją. Tyle nowych wiadomości, sensacyjnych (dziś zapomnianych) zdarzeń, anegdot…
Daromiła Wąsowska-Tomawska „Fotografie”, Salon Artystyczny im. Jackowskich, Pobiedziska 2017.