Archiwum

Jerzy Utkin - Z cyklu "psalm skopanego psa"

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

                                      ,,Na ulicy gonią psy
                                      Hycle
                                      Obdzierają mnie ze skóry''
                                      Rafał Wojaczek (1945-1971), ,,Erotyk''

 

ziarno                   

ziarno prawdy
uwiera

jak ziarenko

piasku


* * *
w bucie

pycha się
nurza

* * *

klepsydra
ma już

dość

 

skarga                   

dialog
głowy z murem


* * *

słowo za słowo

oraz

cios za cios

* * *

wyblakła tynku

skarga

 

uprzejmie                   

uśmiech
zamiast pomocy

jakaś dobra rada

która niewiele
waży
chociaż zwala

z nóg

uprzejmie obojętni
odwracają

głowy


* * *

piach wciąż się
wlewa

do oczu

i

ust

 

fala                   

każdy
najmniejszy
sukces

zalewa usta
falą

nienawiści

* * *

sól
wdziera się
do

płuc

 

niech skróci                  

głodnemu kamień
spragnionemu ocet

w odruchu
miłosierdzia

tonącemu brzytwę

* * *

niech skróci swe
cierpienia

wyzbędzie się

słów

 

dłoń                   

nikt
nie wyciągnie

ręki

kamień
słowa
u szyi

pomocna dłoń
zaciska się
na

gardle

 

pokusa                   

gdy
ma się kogoś
na wyciągnięcie

nogi

aż żal nie
kopnąć

nie
skoczyć
na

krtań

 

pięść                   

kopnięcie
w mózg

nie musi wcale

zabić


* * *

kto ma
zbyt miękkie
serce

musi
mieć twardą

pięść

 

o krok                  

o włos
od śmierci

i o krok od
życia

jak
skopać tego
który

padł i powstał

* * *

dobić leżących
by skrócić
swój

strach

 

kundle                   

miał
zdechnąć
ale

przeżył


* * *

kulą kundle
ogony

gdy

wilk budzi się

w psie

 

sufit                   

zawyłem
do Księżyca
jak pies

do swego
Boga

uniosłem wzrok
ku

Niebu

* * *

prawo moralne
we mnie

nade mną

popękany

sufit

 

stal                   

rozpalany nadzieją
i schładzany

lodem

spojrzeń
gestów
milczenia

* * *

ostry twardy
i kruchy

dyskretny
jak

stal

 

własność i wieczność                   

bronić

tych którzy sami
bronić się

nie mogą

wolność
nie jest nam
dana

na własność
i wieczność

walka
raz rozpoczęta
nie

kończy się

nigdy

 

mają rację                   

oprawcy
zawsze mają
rację

ale

to ofiary
nigdy się nie
mylą

chociaż nie sądzą

bywają

osądzane


* * *

umywają ręce

sędzia
mnich

i kat

 

stół                  

w poszukiwaniu
guza

głowa
przebija mur

milczenia

* * *

słowo
staje się
światłem

* * *

łysa czaszka
żarówki
promienieje

blaskiem

oświetla
w prosektorium

stół

 

szron                   

ten
kto piórem
wojuje

nie ginie od

miecza

* * *

jad jego udziałem

szron
w kącikach

ust

 

erotyk                   

przez śnieg
przez piach
przez ogień

by zdechnąć

u jej

stóp

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.