Patrzę na Twój
ponaglający uśmiech
zza poświaty farby
Łódeczka Twojego zwątpienia
popłynęła
w górę ognistozłotych ust
To wygięcie warg
jest niczym drażnienie
piasku we wnętrzu małża
Domykam brzeg muszli
i rodzę kolejne
błyszczące ziarno
Nie poganiaj mnie
otworzę się
gdy ....
rozświetlę się cała