Też mi Aniele sztuka! Mieszkasz sobie w Niebie.
Jeść ani pić nie musisz, czy w pocie zarabiać.
Płodzić dzieci i czekać, jak ja czekam Ciebie
Zgadując, która z Twoich dla mnie świeci gwiazda.
Lecz spróbuj zstąpić do mnie, rabbiego z Kobrynia,
Na chleb i miskę kaszy pracować z mozołem,
Płodzić dzieci i czekać, kiedy życia chwila
Przeminie – czy i wtedy wciąż będziesz Aniołem?
Jeśli Ci się to uda, jak mnie nie udaje,
Choć lat już tyle losu mego orzę pole,
Poznam, że tak do Nieba, jak życia masz talent
I zechcę byś jedynym był dla mnie Aniołem.