Co skłoniło Martę Guśniowską, jedną z dwóch, obok Maliny Prześlugi, najznakomitszych polskich dramaturżek dziecięcych, do kolejnej adaptacji „Króla Maciusia Pierwszego”? Uniwersalność powieści Janusza Korczaka? Rzecz dotyczy bowiem w ogromnej mierze problemów i perypetii, a przede wszystkim absurdów związanych z rządzeniem krajem. Władza w rękach dziecka to aluzja do kompetencji rządów III RP?
Na szczęście dziecko ma tu dużo dobrej woli, jest uczciwe, mimo więc rozmaitych błędów, odnajduje słuszną drogę i udaje mu się ochronić kraj przed wrogiem, a samemu, jak to w bajce bywa, wyrosnąć na prawego, dojrzałego władcę.
Szeroka jest w tej adaptacji sfera odwołań do różnych bajkowych konwencji. Obok mieszkańców krainy ludożerców, jest i postać żywcem wyjęta z Gwiezdnych Wojen- Obcy Król zaprezentowany oryginalnymi, bo nie z tego przecież świata środkami, przez Andrzeja Korkuza. Scenograf Pavel Hubicka zbudował świat sceniczny z mozaiki dziecięcych klocków, w których odbija się rzeczywistość nanoszona metodą komputerowej animacji. Ale elementy puzzli są ruchome, rzadko tworzą jedność…Zwłaszcza w momentach zagrożeń. Piękną aluzją do rzeczywistości są ministrowie w strojach clownów i w maskach. Niestety konstrukcja masek tłumi niekiedy głosy aktorów, co przy dużej też głębi przestrzeni do grania, powoduje dodatkowe utrudnienie dobitnego wybrzmiewania słów. Może też aktorzy coraz rzadziej posługujący się technikami teatru stricte lalkowego wyszli już z wprawy pokonywania głosem jakichkolwiek przeszkód? Z tym problemem radzi sobie tylko Agnieszka Niezgoda, bardzo dobrze też, groteskowo poruszająca się w obszernym kostiumie.
Inscenizacja ma kompozycję ramową. Historia rozpoczyna się i kończy sceną, w której idący na wojnę dorosły już król, rozmawia z leżącym w wózeczku, synkiem, Maciusiem juniorem. Retrospekcję sygnalizuje cofanie się królewskiej pary ciągnącej wózek.
Idąc tyłem, znikają w głębi sceny, a ich miejsce zajmuje Maciuś- czeska lalka z wdziękiem prowadzona przez Andrzeja Słowika, aktora z powodzeniem grającego też dorosłego króla.
Lalek typowo teatralnych nie ma w tym spektaklu zbyt wiele. Jeszcze tylko afrykańska księżniczka Klu- Klu ożywiana przez Annę Katarzynę Chudek i wspaniale animowany przez Dominikę Miękus przyjaciel Maciusia, Felek, którego pojawienie się na scenie budzi zawsze ogromne emocje u dzieci. Podobnie jak i Król Afrykański Dominiki Miękus, choć nie lalka, to najcudowniejsza z pewnością w swej groteskowości postać całego spektaklu. Urozmaicenie formy stanowią w przedstawieniu lalki- zabawki, jakie kupuje się w sklepie, tu pojawiające się jako obradujący parlament; no i ogromne pluszaki, pełniące funkcję edukacyjną w stosunku do najmłodszej części publiczności. Bo inscenizacja adresowana jest do różnych grup wiekowych. Stąd też pojawiająca się od czasu do czasu na scenie gwoli usatysfakcjonowania dorosłych, postać Dziennikarza. Interesująco kreowany przez Jacka Pysiaka, bohater pokazuje jak dzięki urzekającemu wizerunkowi prezenterów i umiejętnemu stosowaniu socjotechnik, media manipulują opinią publiczną.
* * *
Teatr Baj Pomorski w Toruniu
Król Maciuś Pierwszy
Autor: Janusz Korczak
Adaptacja tekstu: Marta Guśniowska
Reżyseria: Jacek Malinowski
Scenografia i projekt plakatu: Pavel Hubička
Premiera: 25 października 2015 r.