Nie raz wchodziłem
w tę przestrzeń
z błękitnym niebem
i łanami rozkołysanego żyta
Nie raz widziałem
stary młyn nad stawem
czy młyn Zielonki
na początku Narutowicza w Radomsku
Nie raz widziałem
Ojca przekazującego z czułością i dumą
worki z ziarnem jak worki ze złotem
Biała mąka
w białej mgle
białe konie u wozów
– w środku miasta
Ale teraz chcę otworzyć na oścież
prawdę innego obrazu
Kobieta wyrabiająca ciasto
Nie jest to dziewczyna z perłą