Tematem publikacji LECHA OSTASZA Świadomość. Jak funkcjonuje i czym jest? jest powstawanie, struktura i funkcjonowanie świadomości.
Jest to poprawiona wersja wydanej w 1997 r. Teorii świadomości i podświadomości, aczkolwiek w stosunku do pierwowzoru doszły rozdziały: XI, XIII, XIV, zaś rozdziały: I, II, VI, VIII uległy zmianie. Do swoich analiz autor wykorzystał introspekcję, zebraną dotąd wiedzę o świadomości i człowieku, aczkolwiek zastrzega się, że z uwagi na immanentną cechę świadomości jaką jest autokreatywność, jej fenomen nigdy nie zostanie adekwatnie wyjaśniony. Przyjmuje też mocne założenie ontologiczne, że świadomość współwystępuje zawsze – choć nie jest z nimi tożsama – ze strukturami psychicznymi: intelektem, wolą czy ja1. Ostasz preferuje kognitywne ujęcie świadomości: [...] jest to część podmiotu, który generuje akty „wiem, że” (ewentualnie „wiem, jak”) i dodatkowo akty „wiem, że wiem” (s. 15), przy czym to: wiem, że może być rozumiane jako przypuszczenie, mniemanie, przeświadczenie, interpretowanie, bądź negatywnie: wiem, że nie to. Autor wyróżnia sześć funkcji świadomości, mianowicie: usensownianie (relacja całość-część), tworzenie poczucia kontynuacji aktów mentalnych2, transcendowanie, kontrolowanie, integrowanie, pośredniczenie (między podmiotem a tym, co zewnętrzne). Wedle niego świadomość ma strukturę polową, nadbudowana jest na trzech biegunach, którymi są: mózg, wytwory świadomości: pojęcia, idee, koncepcje, światopoglądy, symbole, częściowo język (tzw. biegun intencjonalny) i ja: Najprostszym unaocznieniem sobie pola świadomości jest sieć, przez którą jedne dane, informacje i reprezentacje przeżyć przepływają, inne są w niej zatrzymywane (s. 20). Kolejna ważna dystynkcja to modalności świadomości: Modalności to sposoby istnienia, przejawiania się, oddziaływania czegoś; jako takie są one właściwe wszystkiemu, co istnieje (s. 22). Po wskazaniu, że nie istnieje ich formalne kryterium, Ostasz wyróżnia cztery rodzaje modalności: uwikłana (zapośredniczona przez struktury mentalne: intelekt, ja, język), nieuwikłana (czysta), zmieniona (przemieszana z podświadomością, nieświadomością, charakteryzująca się wyłączeniem struktur mentalnych: intelektu, niekiedy ja) i zredukowana. Następna ważna kategoria to stany świadomości, acz precyzyjniej mówiąc, są to raczej stany świadomościowo-psychiczne lub stany świadomościowo-psychiczno-organiczne, czyli: [...] powtarzające się lub jednorazowo dominujące uaktywnienie się świadomości, które wyraża się specyficzną konfiguracją jej funkcji (odkrywania i nadawania sensu, transcendowania itd.), jej określonym odnoszeniem do przedmiotów, związaniem z nimi takich a nie innych percepcji, nastawień psychiki, wrażliwości, gotowości podmiotu do określonego zachowania się (s. 38). Stany dzielą się na codzienne (skierowane na organizm i otoczenie), odmienne (czasowego i częściowego rozwiązania ja, np. medytacja, hipnoza, marzenie senne), zaburzone (duża redukcja świadomości, np. epilepsja), przejściowe (przygotowujące inne stany). Najogólniej mówiąc, stan świadomości musi obejmować większą część pola: akty, epizody, wrażenia są jego elementami. Bardziej elementarne strukturalnie niż stany są akty świadomości: Uaktywnienie się świadomości w takim zakresie, w jakim może pojawić się jakaś identyfikowalna dawka treści – tak można określić akt świadomości (s. 78). Treści świadomości to reprezentacje rzeczy, zjawisk, procesów, zdarzeń, możliwych przedmiotów, przy czym treść nie jest częścią świadomości. Akty świadomości mogą hierarchicznie przyjąć ze względu na swój przedmiot postać świadomości: przedmiotowej, refleksyjnej i samoświadomości3. Podstawowe atrybuty świadomości to: intencyjność: [...] zdolność świadomości do automotywacji i modyfikowania swojego nastawienia na coś (s. 81), refleksyjność i samoświadomość.
Lech Ostasz sądzi, że o ile możliwy jest sztuczny intelekt, to sztuczna świadomość już nie jest możliwa. Źródeł tego stanu rzeczy upatruje w chaosie pojęciowym, a zwłaszcza w utożsamianiu sztucznej inteligencji ze świadomością, w nieodróżnianiu świadomości od innych struktur mentalnych (np. intelektu), czy nieuwzględnianiu roli podświadomości. Poza tym intencjonalność można symulować, czego nie można powiedzieć o intencyjności. Substratem świadomości może być byt organiczny, a działanie według algorytmów nie jest bynajmniej cechą świadomości.
Próg świadomości domyka świadomość od dołu, chroni ją przed zalewem podświadomości i nieświadomości, jest mobilny, przesuwa się w górę i dół. Zatem na mocy definicji to, co podświadome i nieświadome, jest tym, co znajduje się pod progiem: Świadomość zwykle tylko towarzyszy doświadczeniom (i to niektórym) czy wyobrażeniom (s. 109). Wbrew obiegowym mniemaniom podświadomość nie jest a-świadoma, ani nie ogranicza się do nieuświadamiania sobie czegoś, lecz jest miejscem przechodzenia cielesności w świadomość. Podświadomość i świadomość przecinają się podczas snu, choroby psychicznej, wstrząsu. Ściślej, do podświadomości należy to, co już nie jest uświadamiane i to, co nie zaszło i nie jest jeszcze uświadamiane. Pamięć częściowo pokrywa się z podświadomością, ale ta pierwsza jest bardziej wyspecjalizowana i automatyczna, a podświadomość mniej wyspecjalizowana i bardziej elastyczna.
To, co jest pod progiem, a nie jest podświadomością, jest tym, co nieświadome; nie staje się świadomością, zwykle nie jest uświadamiane, w dużej części nie wchodzi w kontakt ze świadomością (np. procesy genetyczne, neurofizjologiczne, autonomiczne funkcje organizmu): Podajmy przykład: osoba A ma lęk przed człowiekiem podobnym do kogoś, kto w dzieciństwie wyrządził jej krzywdę i o którym A zapomniała; jej lęk będzie podświadomy. Natomiast utrwalanie się w mózgu osoby A połączeń między synapsami czy tak a nie inaczej przebiegająca mielinizacja tych neuronów, które brały udział w powstaniu lęku, jest tym, co nieświadome (s. 115). O ile: Uświadamianie to pracująca świadomość. [...]. Analityczną oczywistością jest, że nieuświadamianie to brak skierowania świadomości na coś (na percepcje, wrażenia, przeżycia), a nie brak tego czegoś (s. 117). A więc z definicji podświadomość i to, co nieświadome, są czymś, co nie jest uświadamiane. Dlatego błędem jest mówienie o przeżyciach nieświadomych, bardziej należałoby mówić o przeżyciach, które nie są uświadamiane. To, co nieświadome, pokrywa się częściowo z tym, co nie jest uświadamiane, a to może dotyczyć każdej sfery bytu.
Dalej rozpatrywane są złożone relacje między świadomością a intelektem, umysłem, inteligencją i wolą. Zjawisko koegzystencji rozwiniętych zdolności intelektualnych przy znikomej świadomości jest argumentem dla uprawomocnienia tezy, iż intelekt nie pokrywa się ze świadomością4. Świadomość razem z intelektem tworzy umysł, którego istotą jest myślenie, a w jego skład wchodzą też uładzone uczucia i intuicja. Natomiast część świadomości przechodząca w intelekt ulega utrwaleniu w postaci inteligencji, odpowiedzialnej za rozwiązywanie problemów i radzenie sobie w środowisku. Domeną umysłu i intelektu są: pojęcia, sądy, wyobrażenia, reprezentacje idee, skojarzenia, a sfera aktywności świadomość to: sensy, możliwości, wglądy, oglądy. Niemniej skomplikowane są związki między świadomością a wolą, gdy wola odrzuca i wybiera, to świadomość przez swoją intencyjność potwierdza, inicjuje i podtrzymuje wybór.
Do bardzo mało intuicyjnych wniosków prowadzą rozważania L. Ostasza na temat natury i tożsamości ja. Owa tożsamość, polegająca na odnoszeniu się do siebie, mglistym poczuciu tego, co swoje, różni się od podmiotowości zwierząt. Ma ona charakter ciągły, może ulec zaburzeniu przez stresy, wstrząsy, utratę pamięci. Podświadomą i nieświadomą część ja autor określa za Jungiem mianem jaźni. Ja nie utożsamia się ze świadomością, ani samoświadomością, zaś w modalności czystej w ogóle nie występuje5, a najpełniej manifestuje się ono w niektórych stanach codziennych i odmiennych.
Autor w złożoności organizmu, funkcjach pełnionych przez informację oraz w zachowaniach wykształconych w toku ewolucji, które służyły przetrwaniu, dopatruje się czynników niezbędnych do powstania świadomości.
Moje obiekcje wobec koncepcji kognitywnej koncepcji świadomości L. Ostasza są następujące. Po pierwsze, brak wyróżnienia przeżyć jako podstawowej jednostki strukturalnej świadomości i wykazania ich związku z wyższymi całościami (funkcje, modalności, stany, akty) niejako zawiesza proponowane klasyfikacje w teoretycznej próżni i prowokuje do pytania o ich przydatność; po drugie, jego ujęcie świadomości jest dychotomiczne, świadomość pojawia się nagle, a nie stopniowo i ewolucyjnie, a zaproponowana definicja świadomości wyklucza jako jej podmioty inne zwierzęta; po trzecie, omawiana koncepcja pozostaje na poziomie analiz fenomenologicznych przy jednoczesnym zapoznaniu potrzeby sprecyzowanej ontologii, a zwłaszcza statusu ontycznego: treści świadomości, struktur mentalnych i świadomości oraz ich relacji do mózgu; po czwarte, prezentowana koncepcja jest przeciążona skomplikowanymi konstrukcjami teoretycznymi, które trudno uprawomocnić introspekcyjnie (np. kryteria funkcji, modalności); po piąte, przyjęcie zawiłego podziału pracy między strukturami psychicznymi a świadomością nie daje żadnych jasnych wskazówek, jak miałby wyglądać program poszukiwania neuronalnych korelatów świadomości na podstawie tej koncepcji świadomości, tym bardziej, że autorowi bliskie jest epifenomenalistyczne rozumienie świadomości: Ponieważ jednak jej [świadomości – przyp. K.R.] wpływanie na fizyczność we własnym podmiocie jest znikome lub być może nawet nie występuje, to jej wpływanie tą drogą na fizyczność poza nią jest bliskie zeru lub zerowe (s. 138).
Jako niezwykle inspirujące i godne dalszego rozwijania oceniam teoretyczne ujęcie podświadomości i nieświadomości oraz ich związków ze świadomością.
Lech Ostasz, Świadomość. Jak funkcjonuje i czym jest?, ENETEIA, Warszawa 2011, ss. 208
Przypisy:
1 Nie jest to proste powtórzenie relacyjnej koncepcji świadomości typu higher order theories (D. Armstrong, W. Lycan, D. Rosentahl, R. Gennaro), czyli poglądu, że stan umysłowy jest świadomy wtedy, gdy jest przedmiotem numerycznie różnego aktu lub stanu wyższego rzędu, bo u Ostasza między świadomością a strukturami psychicznymi zachodzą złożone, dwukierunkowe oddziaływania.
2 Można to odczytać jako inne wyartykułowanie tezy E. Husserla o uporządkowaniu stanów świadomości przez moment retencji-protencji.
3 Między modalnościami, stanami, aktami zachodzą dalsze zależności i stąd wynikają kolejne bardziej szczegółowe podziały.
4 Odwołanie się do zjawiska sawantyzmu, czyli współistnienia wybitnych zdolności umysłowych z ogólnym niedorozwojem umysłowym – bo chyba o to idzie w tym rozumowaniu – to mało przekonujący argument na korzyść tezy o odrębności świadomości i intelektu. Wyzwanie sawantyzmu dla nauki polega raczej na tym, że sawanci nie nabywają swoich nadzwyczajnych uzdolnień drogą empirii, a to przeczy powszechnie uznanym teoriom uczenia się.
5 Przez modalność nieuwikłaną bądź czystą L. Ostasz rozumie umysł bez myśli, operacji intelektualnych, a nawet z zawieszeniem bieguna ja. Jest to w przybliżeniu stan opisywany w pismach myślicieli z kręgu buddyzmu, taoizmu, czy J. Krishnamurtiego.