Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nota encyklopedyczna Zoji Jaroszewicz-Pieresławcew Staroprawosławna Pomorska Cerkiew w RP pomieszczona w Ekumenicznym leksykonie Kościołów i wspólnot religijnych województwa warmińsko-mazurskiego (1999), zawiera szereg uproszczeń i wiele błędów.
Sprowadzenie raskołu do niezgody na korektę ksiąg liturgicznych i liturgii nie wytrzymuje konfrontacji historycznej. Patriarcha Nikon przede wszystkim odebrał Cerkwi cechę soborności oraz zakłócił starą ruską symfonię: cerkiew-car-naród. Zniszczył teokrację narodową, według której po dziś dzień funkcjonuje staroprawosławie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

W Nowych Święcianach sta! kościół drewniany.
Ubogi, skromny – tak jak jego wierni.
Strzegła go sercem Matka Miłosierdzia –
aby nie pękła prętem spięta ściana.

W każdą niedzielę tłumnie było tutaj.
Z Gernia, Szyliszek i innych zaścianków
na mszę zjeżdżały rodzinne furmanki.
Piesi szli boso, by nie zniszczyć butów.

Ognik mej wiary tu także zapłonął.
Stare to dzieje. Dziś już murowane
Wysoko kościół unosi ramiona.

Witraże w oknach. Hucznie brzmią organy.
Jednak choć w kwiatach, obrazach, filarach –
bliższy był sercu nasz kościółek stary.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Część druga
                                                    Noc sowiecka

Pierwszy dzień po przyjeździe przesiedziałem w domu, nie licząc odwiedzin u mojej dziewczyny, która mieszkała obok. Obudzono mnie dość późno, bo o godzinie dziesiątej czasu sowieckiego, który do Wilna nie bardzo pasował, a więc zgodnie ze słońcem, była to godzina ósma rano. Odespałem tę podróż z Kaługi przez Moskwę do Wilna.
        Specjalnie dla mnie przygotowano jedzenie, jakie lubiłem i ciągle mi podsuwano jakiś kąsek, abym go zjadł. Wiedziałem z doświadczenia, że w domu się nie przelewa, a i kupić cokolwiek do jedzenia trudno. Pamiętałem Sowietów w 1939 roku, w którym w ciągu miesiąca ogołocili wszystkie sklepy w Wilnie, tak że do kupienia była tylko nafta i świece. Więc i teraz pewnie jest tak samo– myślałem. Matka to potwierdziła i powiedziała, że większość produktów pochodzi ze wsi, której jeszcze nie zagnali do kołchozu. Dowiedziałem się, że wielu moich kolegów, których ominęło wywiezienie do Kaługi, zostało aresztowanych i wywiezionych do Workuty– strasznego sowieckiego łagru, a część zgłosiła się do Armii Belinga i rzucono ich na front. Dowiedziałem się też, że zdążyli Zrobić jeden pobór do Armii Sowieckiej w Wilnie i na prowincji.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

To on w I 922 r., już w odrodzonej Polsce, jako pierwszy w rodzinie dziadków Greckich zawarł związek małżeński z Marianną Szylkiń z Santoki. Wyprzedził swoich starszych braci Aleksandra i Izydora o 5 i 7 lat. Chodzili oni do szkół w Janiszkach i Starych Swięcianach. Olek całe życie pracował na roli, Izydor był wysokim urzędnikiem w dyrekcji Polskiej Kolei w Wilnie, a Heruś też pracował na kolei w Nowych Swięcianach jako zawiadowca stacji. Pierwsze jednak doświadczenia na kolei Heruś zdobywał podczas służby wojskowej w wojsku carskim pod Murmańskiem, przy budowie torów kolejowych. 12 lat wcześniej starsza siostra Marianny, żony Herusia, Józefa, poślubiła kolejarza, Kajetana Jusisa, który najpierw pracował na kolei w Petersburgu, a po odzyskaniu niepodległości Polski w 1918 r. pracował też na kolei w Nowych Święcianach. Kajetan, szwagier Herusia, starszy od niego o 24 lata, z pewnością służył Herusiowi doświadczeniem i radą, wprowadzał go w tajniki tej pracy.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Dwadzieścia kilka kilometrów na południe od Wilna, wśród lasów Puszczy Rudnickiej, nad rzeką Mereczanką leżą Jaszuny. Mieszkańców mają 2 tysiące, a wśród nich 70% stanowią Polacy, 5% - Litwini, a pozostałe 25% to Rosjanie, Białorusini i pojedynczy przedstawiciele innych narodów. Przyjechaliśmy do tej miejscowości w sierpniu 2012 roku, żeby zobaczyć, jak wygląda dzisiaj dawna siedziba Balińskich, w której 16-letni Juliusz Słowacki podkochiwał się w starszej o kilka lat od siebie Ludwice Śniadeckiej i gdzie umiejscowił akcję I aktu swojego dramatu „Kordian". Kiedy zatrzymaliśmy idącą ulicą kobietę, żeby dowiedzieć się od niej, gdzie znajduje się ten słynny pałacyk, i zapytaliśmy na wstępnie, czy możemy rozmawiać po polsku, usłyszeliśmy odpowiedź: – Tutaj mówi się tylko po polsku.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wbrew pozorom, ale też mitom uparcie głoszonym przez powierzchownych publicystów i reportażystów ortodoksja staroprawosławna nie jest wcale stała i niezmienna. Rozrywają jej wnętrze dwa przeciwstawne prądy.
Jeden to dążenie do złagodzenia zasad i rygorów, szczególnie obyczajowych oraz odejście od niektórych trudnych i męczących rytuałów liturgicznych, adaptacja, choć wybiórcza do zmieniającej się zewnętrzności, ale też – aby w oczach wiernych zbytnio się nie różnić – do Kościoła dominującego w danym państwie, w większości oczywiście nowoprawosławnego (w Polsce Cerkiew prawosławna przejmuje wiele cech Kościoła rzymskokatolickiego), nie mówiąc już o koncesjach, głównie lojalnościowych na rzecz samego państwa. Jest to prąd ze wszech miar naturalny, występujący w każdym związku wyznaniowym, a w niektórych nawet jest on jakby zasadą ich egzystencji. Kościół rzymskokatolicki elastycznie dostosowuje się do świata, odczytując tak zwane znaki czasu. W niniejszym stopniu, choć też podobnie postępują narodowe Kościoły nowoprawosławne, a już na pewno historyczne Kościoły protestanckie (formuła Ecclesia semper reformata). W związkach ewangelikalnych różnie pod tym względem bywa, choć te fundamentalistyczne mają podobną sytuację wewnętrzną do staroprawosławnych. Bo i u nich występuje, biegnący w odwrotnym kierunku, prąd wyostrzenia ortodoksji, a już na pewno przeciwstawiania się jakimkolwiek zmianom.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Staroobrzędowcy zaczęli osiedlać się na terenach I Rzeczypospolitej po wprowadzonej w 1667 r. przez patriarchę Nikona reformie prawosławia. Na dzisiejszą suwalszczyznę i w augustowskie przybyli pod koniec XVIIIw. Na ziemiach Rzeczyopospolitej znajdowali życzliwe przyjęcie i tolerancję religijną. Przed pierwszym rozbiorem Polski na terenach Rzeczypospolitej żyło ok. 100 tys. staroobrzędowców. Przed II wojną światową ich społeczność zamieszkiwała województwa wileńskie, nowogrodzkie i białostockie, i liczyła 50 – 80 tys. osób, mieli nawet posła do polskiego Sejmu. Dziś zostały zwarte skupiska w okolicach Augustowa i Suwałk oraz w samym Augustowie i Suwałkach. Niewielka grupa staroobrzędowców żyje także na Mazurach. W 1928r. wyznanie zostało zarejestrowane. Istniało jako Wschodni Kościół Staroobrzędowy Nie Posiadający Hierarchii Duchownej. W 1993r. zmieniło nazwę na Staroprawosławna Pomorska Cerkiew w RP. Kościołem kieruje Naczelna Rada, a jej siedziba mieści się w Suwałkach. Istnieje także Stowarzyszenie Staroobrzędowców w Polsce. Szacuje się, że w Polsce żyje ponad 2500 staroobrzędowców.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Opowiedział mi jakiś starszy mężczyzna, że setki balonów na stalowych linkach utrudniały naloty na Moskwę. Były jednak zniszczenia, ale je szybko usuwano. Wędrowałem jednak dalej po mieście tramwajami, trolejbusami, a gęsta sieć przewodów przypominała mi zadrutowany garnek. Kiedy zmarzłem, wracałem do metra, aby odtajać. Na jednej ze stacji jakiś oficer zwrócił mi uwagę, że na kołnierzu munduru brak mi patek, oznaczeń, do jakiej broni należę. Zacząłem się tłumaczyć, lecz gdy dowiedział się, że jadę na urlop do domu, machnął tylko ręką i poszedł sobie.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Muszę raz na zawsze wyjaśnić różnicę pomiędzy Rosjaninem a Ruskim. Otóż nie ma języka rosyjskiego, jest ruski. Rosjanin to obywatel  Federacji Rosyjskiej, posługujący się językiem ruskim, może to być Czeczen – muzułmanin, Polak – katolik, Żyd etc, zaś Ruski to ktoś, kto jest Słowianinem, zwykle prawosławnym i nie ma zastępczej ojczyzny. Jeszcze jedno nieporozumienie. Moskiewski Plac Czerwony niegdyś nie był aż tak czerwony. Był czerwonym w przenośni jako miejsce kaźni, na nim wykonywano wyroki śmierci i krew się obficie lała- to jedno wyjaśnienie. Każdy, kto dzisiaj patrzy na czerwone ściany Kremla, myśli, że nazwa pochodzi właśnie od ich koloru. Jest to jednak nieprawdą, gdyż wcześniej ściany były koloru białego - stąd też się wziął epitet Moskwy - „białokamienna". W języku starorosyjskim, słowo krasnyj pierwotnie najpierw oznaczało miły albo piękny a dopiero później nabrało znaczenia „czerwony". Do dzisiaj, zachowały się przysłowia np.: „Nie krasna izba ugłami a krasna pierogami" –„Izba miła nie kątami, tylko pierogami”, lub„Krasna diewica" –„Miła dziewczyna”. Z tego względu nazwę Krasnaja ploszad należy raczej tłumaczyć jako Piękny plac albo miły, w żadnym przypadku jako Plac Czerwony.
W numerze 8 (156) „Kuriera Galicyjskiego”, który przychodzi do mnie regularnie z Ukrainy- jakoś rodacy z Ukrainy na to środki znajdują- bardzo fachowa analityczna wypowiedź Marty Jaroszewicz, eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich o sytuacji demograficznej w Rosji i pozytywnych zmianach jakie w tej sferze tam się zarysowały. Co prawda, wciąż przeciętna ruska rodzina posiada 1,44 dziecka, ale zaznaczyła się tendencja wzrostowa. W roku 2011 po raz pierwszy Rosja odnotowała przyrost liczby mieszkańców, czyli mit o wyludnianiu się Rosji odchodzi w przeszłość. Poziom ekonomiki stale wzrasta i wraz z tym zamożność społeczeństwa, ale też następuje swoisty rozdział. I tak w dużych centrach, np. Moskwa, Perm, Petersburg Rosjanie czyli Ruscy pracują w handlu, usługach, służbach mundurowych, administracji, mediach itp. Są zamożni a ulicę sprzątają, szoferami i dozorcami są przybysze z Kaukazu, Kazachstanu, Tadżykistanu, Białorusi, Mołdawii, zaś starowiercy z Ukrainy służą jako pomoce domowe.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wiodący dziś prym w badaniach rosyjskiej gwary i polszczyzny staroobrzędowców, Instytut Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, nie dość, że organizuje bogato obsadzone międzynarodowe konferencje na ten temat, ale też może poszczycić się znakomitymi publikacjami. Jedną z nich jest monografia Doroty Paśko-Koneczniak Wpływ polszczyzny na zasób leksykalny rosyjskiej gwary staroobrzędowców na Suwalszczyźnie .
Jest to opis językowego stanu rosyjskiej gwary staroobrzędowców funkcjonującej w warunkach dwujęzyczności polsko-rosyjskiej w ośrodku suwalsko-augustowskim. Systematyzuje słownictwo starowierów ze szczególnym uwzględnieniem stopnia oddziaływania polszczyzny. Współczesny (1999-2009) materiał językowy (około 310 godzin nagrań, ankiety socjologiczne i zapisy bezpośrednich obserwacji zachowań językowych) porównywany został z materiałem zebranym przez Irydę Grek-Pabisową (1956-1960, 1966-1977), co dało możliwość ukazania kierunku i dynamiki zmian w języku. Zachodzą one pod wpływem polszczyzny głównie w sferze leksyki (słownictwa), ale też w zakresie fonologii i składni, co prowadzi do powstania swoistej polsko-rosyjskiej hybrydy językowej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Związek Starobrzędowych Wspólnot Estonii, Ryska Pomorska Wspólnota pw. Objawienia Pańskiego i Stowarzyszenie Staroobrzędowe im. I.N. Zawałoko z Rygi wydały przy pomocy Ministerstwa Kultury Estonii (Kultuuriministeerium) kalendarz ścienny wraz z miesiaciesłowom, czyli spisem  patronów przypadających na określony dzień oraz świąt. Wyjątkowość tego kalendarza, zredagowanego prze znakomitego działacza kościelnego z Rygi P.P. Aleksiejewa, a zilustrowanego przez równie oddanego pomorskiemu Kościołowi P.G. Warunina z Rewla (Tallinn), polega na tym, że łączy on dwie oryginalne staroprawosławne tradycje-wiersza duchownego i barwnych rysunków. Obydwa zjawiska były owocem ludowej twórczości, a zarazem efektem przemożnej, jakby immanentnej potrzeby głoszenia Prawdy. Wiersz duchowny zakorzeniony jest w kulturze staroruskiej, a obecnie żywy tylko w staroprawosławiu, zaś barwne rysunki, to wytwór stulecia od połowy XVIII do XIX wieku, kiedy rozwinęła się technika – zastępujące je – oleodruków. Rysunki takie wykonywano ręcznie: na papierze nanoszono ołówkiem lekki rysunek konturowy, który następnie kolorowano rzadką rozwodnioną temperą, co w efekcie dawało łudzące podobieństwo do akwareli. Posługując się współczesnymi paralelami można takie rysunki porównać do komiksu.
Tak też wygląda wspomniany kalendarz zatytułowany „Duchownyje Stichi Starowierow 2012". Każdy miesiąc ma swoją ilustrację i swój wiersz.
Weźmy marzec- miesiąc Wielkiego Postu (Swiataja Czetyrdiesiatnica) :
Komu żal swój przekażę?
Kogo wezwę szlochając?
Tylko Tobie, Panie mój,
Znany jest mej duszy ból.
Wrzesień zapisuje się z kolei głęboką rozpaczą w duszy więźnia:
Oprócz nieba błękitnego
Nic nie widzę. Jest mi źle.
Błysk bagnetu chodzącego
Stróża, w oczy bije me.
Czy rzeczywiście jest to rozpacz? Przecież widać niebo i ślad człowieka, choć jest to tylko strażnik więzienny. Tylko?...
Mimo zgrzebnej formy i prostoty wyrazu w wierszach tych tkwi głęboka chrześcijańska nadzieja.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

O dacie powstania Pilipów Chreptyjowskich nie ma – jak dotąd – dokładnych danych. Ustny przekaz głosi, że wieś została założona w połowie XVIII wieku.
Pobliski Chreptyjów (Chrepty, Chreptów, Chrebitijów, Chreptiów) w XVI wieku były królewszczyzną w posiadaniu Paulina Jacimirskiego. W 1770 roku starostwo chreptijowskie, jedno z najdalej na południe wysuniętych starostw Rzeczypospolitej, należało do sędziego grodzkiego halickiego Koziebrodzkiego. Jako dobra starościńskie po rozbiorze Rzeczypospolitej znalazły się w posiadaniu państwa rosyjskiego.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

14 sierpnia 2012 r. wieczorem, po trzyletniej przerwie, przybyli do Złejwsi Wielkiej długo oczekiwani goście z Białorusi. Grupie przewodził proboszcz z Narowli ks. Wincenty Siewruk. Towarzyszyły mu: prezes Oddziału w Mozyrzu, Związku Polaków na Białorusi Maina Szmargun wraz z córką Ałła Morozową. Sercem delegacji była 12 -osobowa grupa dzieci i młodzieży, głównie ze Wschodniego Polesia. Przybyli tu na zaproszenie dyrektora Zespołu Szkół w Złejwsi Wielkiej Roberta Swiontek-Brzezinskiego, Szkolnego Koła Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych oraz przewodniczącego bydgoskiego Klubu Gazety Polskiej Krystiana Frelichowskiego. Na miejsce dotarli w godzinach wieczornych. Do dyspozycji otrzymali halę sportową i przyszkolny stadion. Wyposażenie szkoły zaskoczyło gości, wielokrotnie pytali czy jest to klub sportowy, takie bowiem obiekty na Białorusi, znajdują się jedynie w wielkich miastach i stanowią własność klubów sportowych. Na powitanie goście otrzymali słodki poczęstunek przygotowany przez mieszkańców Złejwsi Wielkiej: Katarzynę Pieńkowską i Mariolę Ferenc.    

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Wyjeżdżamy na front
          Artylerzyści majstrują coś przy swoich bateriach haubic 102, w kuchni przygotowują kolację. Tymczasem przybiegł do  Lucek Sokołowski z Rostynian z wiadomością, że nasza kompanie (czwarta rota) wyjeżdża za parę dni do jakichś prac. I faktycznie, rano nie bierzemy broni i po śniadaniu ładujemy się na ciężarówki. Zawsze to odmiana od monotonii ćwiczeń, nie opuszcza nas więc dobry humor.
    Dzień piękny, słoneczny, choć to początek października, ciężarówką trzęsie po wiejskiej, piaszczystej drodze. Po niecałej godzinie dojeżdżamy na torfowisko, rozległe, zajmujące chyba parę hektarów. Widać miejsca, z których wycięto kostki torfu i ułożono do suszenia w nieregularne stosy, tak aby przewiew i słońce wysuszyło torf.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Jeziora zazwyczaj nie zmieniają twarzy.
Ta sama przez wieki błyskotliwość fali,
ten sam strojny wieniec nadbrzeżnych grążeli,
w błękitnawej wodzie odbite pejzaże.

Jednak nad Świtezią dzisiaj obraz inny.
Nie te brzozy białe przy czeluści świecą.
Inni też rybacy wyciągają sieci.
Zostały rusałki z dawnych podań gminnych.

O, sławne jezioro w poezji zaklęte.
Zwabiasz nie rybaków, lecz rzesze turystów.
Dla nich twoje szumy i błyski są święte.

One zapalają w oczach uciech iskrę,
a myśl kierują tam, gdzie dzieje w mrokach
choć dawno ucichły Mickiewicza kroki.

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.