Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Na lewym brzegu Niewiaży, 5 km na północny wschód od Kiejdan leżą Opitołoki, zwane dzisiaj po litewsku Apytalaukis. Niegdyś miasteczko, obecnie duża wieś kościelna, z kościołem św. Piotra i Pawła, wzniesionym w 1635 roku przez Piotra Szuksztę, sędziego żmudzkiego sądu ziemskiego i ciwuna ejragolskiego, ówczesnego właściciela opitołockiego majątku. Jego córka Petronela Szuksztówna, wychodząc za mąż za wojskiego wiłkomirskiego, Stanisława Oziembłowskiego herbu Radwan, otrzymała w posagu Opitołoki. Po śmierci Petroneli (przed kwietniem 1674 r.) i Stanisława (12.07.1673 r.) Oziembłowskich posiadane przez nich dobra zostały podzielone między ich dzieci: syna Mikołaja Antoniego i trzy córki – Helenę, Annę i Eleonorę. Opitołoki przypadły synowi, a ponieważ został on księdzem–franciszkaninem, nie mógł przekazać swojego majątku potomkom. Być może sprzedał go lub w jakiś inny sposób przekazał rotmistrzowi królewskiemu, Hipolitowi Kazimierzowi Zawiszy–Dowgiałło herbu Zadora, bowiem to on, wraz z żoną Krystyną Mleczkówną herbu Doliwa, starościanką żmudzką, ufundował w końcu XVII wieku ołtarz w opitołockim kościele oraz grobowiec rodzinny pod kaplicą, w którym później wraz z żoną spoczął.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Pod koniec 2011r. Instytut Wydawniczy „Świadectwo" w Bydgoszczy wydał książkę pod redakcję Bronisława Pastuszewskiego pt. Inflanty – nasza miłość, 10 lat Bractwa Inflanckiego.

Bractwo Inflanckie powstało z inicjatywy Sebastiana Malinowskiego, Bronisława Pastuszewskiego, Stefana Pastuszewskiego i Włodzimierza Zielińskiego 2 maja 2UU1 roku na przylądku Sórve Saar wyspy Ozylii (Saaremaa) w Estonii. Początkowo organizacja towarzysko–hobbystyczna, burszowska wręcz, kultywująca dawne tradycje, w krótkim czasie przekształciła się jednak w grupę rycerską we współczesnym kształcie idei rycerskich. Jest stowarzyszeniem międzynarodowym, zrzesza wyłącznie mężczyzn, zainteresowanych terenem Inflant, czyli obszarami Estonii, Łotwy, Litwy, Nadpregola, Ingrii, Wotii i Karelii.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

16 czerwca 2012 r. nastąpiło uroczyste nadanie skwerowi w Bydgoszczy u zbiegu ulic Jana  Karola Chodkiewicza i Michała Kleofasa Ogińskiego imienia Edwarda Woyniłłowicza. W tym dniu przypadała dokładnie 84. rocznica śmierci patrona skweru. Nastąpiło to na mocy uchwały Rady Miasta Bydgoszczy z dn. 29 lutego br. Uroczystość prowadził radny miasta, przewodniczący Komisji ds. Nazewnictwa Miejskiego, Wielki Mistrz Bractwa Inflanckiego – Stefan Pastuszewski.  Obecni byli:

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Początek tego artykułu jest obiecujący. Celnie określa starowierie jako etniczną wspólnotę chrześcijan wschodnich i co – nadal jest rzadkie w polskiej nauce – do twórców reformy cerkiewnej lat 1653–1667 powodującej raskoł, zalicza obok patriarchy Nikona cara  Aleksego Michajłowicza Romanowa, który był grekofilem, jako że wmówiono jemu i jego następcom tron bizantyjski. Dalej już, niestety, mamy powielanie błędnych bądź nieprecyzyjnych rozeznań, głównie biorących się z ideologii przeciwraskolniczej Cerkwi synodalnej (XVII–XIX wiek), bezkrytycznie powtarzanych przez polskich badaczy, a raczej autorów publikacji o starowierstwie, bowiem mało kto z nich prowadził rzetelne badania. Fakt ten obnaża powołanie się na zupełnie archaiczne i wtórne wobec nowoprawosławnego misjonarstwa, opracowanie Karola Dębińskiego Raskoł i sekty prawosławnej Cerkwi rosyjskiej (1910) oraz, na balansującą na granicy sensacji i pseudonauki publicystykę Andrzeja Tokarczyka Trzydzieści wyznań (1971). Władysław Nowak, autor artykułu Życie liturgiczne staroobrzędowców czyli Staroprawosławnej Pomorskiej Cerkwi w Wojnowie na Mazurach pomieszczonego w nr 4 z 2003 roku „Komunikatów Mazursko–Warmińskich" (s.501–512) prawie zupełnie nie sięgnął do opracowań rosyjskojęzycznych, w tym konfesyjnych, a to dla pracy religioznawczej, na którą ów artykuł się sadzi, grzech bez mała śmiertelny. Nie można rzetelnie opisywać życia religijnego jakiegoś Kościoła czy środowiska, nie wnikając w przedmiot opisu jakby od jego środka.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Róży Ostrowskiej

Niebo twoje niebieskie. Bzy od rosy mokre
I chmury Ruszczycowskie żeglują jak okręt.
Miasto moje rodzinne. Zaułeczki senne.
I oto ja – podróżnik – wybrałem Rawennę.
Wilio srebrna, Wilenko hucząca w zieleni
I na Górze Trzykrzyskiej wielkich sosen cienie,     
Pnie rudawozłote ciągną od przedmieścia,
Tu panoramę miasta drzew otwiera prześwit,
Góra Zamkowa w słońcu i zapach jaśminu,
Dymy ognisk na tratwach, które Wilią płyną,
Pył świetlisty na krzyżach złoconych katedry
I niebo od upału coraz bardziej blednie.
Zieleń brzóz tylko w Wilnie może być prawdziwa.
Zapach żywic rozgrzanych bije od igliwia.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Rosjanie powiadają, że żonaty mężczyzna żyje dłużej, ale wolny mężczyzna bardziej interesująco.
Zatem były święta, a jak święta to koniecznie musi na stole znaleźć się kutia. Ta potrawa–legenda, w kraju, poza obrzeżami tzw. Wschodniej Ściany, zupełnie nie znana. Podaję przepis na kutić kresowŕ w wersji inflanckiej, bo jest jeszcze wersja galicyjska. Bierzemy Ľ litra pszenicy– omielonej, ostatecznie może być pęczak. Moczymy przez 24 godziny w woreczku z gazy. Następnie trzeba pszenicę sparzyć wrzątkiem i obgotować na wolnym ogniu. Kolejny etap: podkręcamy ogień i pszenicę rozgotowujemy, ale nie wolno przypalić, trzeba dolewać wody, aby przez cały czas ziarno ją chłonęło, no i mieszać, mieszać na Boga! Bo przypalona pszenica nadaje się wyłącznie do wyrzucenia. Pszenica musi być miękka i rozklejona. Kolejny składnik to mak. Pół litra maku zalewamy wodą i odstawiamy na noc. Rano w tej wodzie mak gotujemy. Potem go 3 –krotnie mielimy przez maszynkę, ucieramy z miodem, (można ewentualnie dosypać odrobinkę cukru waniliowego). Dodajemy: posiekane orzechy najlepiej laskowe, ale można i włoskie, słodką śmietankę, startą skórkę z cytryny, można też inne bakalie, ale ostrożnie z tym szczodrzeniem. Tak przyrządzony mak łączymy z pszenicą i całość dokładnie mieszamy. Kutię podajemy oziębioną– pychota gwarantowana w stylu sarmackim retro, a przy okazji koleżanki, te bardziej modern, jasny szlag trafi.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Sposobny już czas, aby zestawić w jedno to, co na pewno wiemy o Białorusi 2012.
Zadziwiające jak ten kraj, z którym nie tylko wiąże nas wspólnota geograficzna (Wielka Nizina Środkowo-Europejska, przeurocze Polesie nic nie robiące sobie z granic państwowych, jest tu i tam; na Białorusi, Polsce, Ukrainie) i wspólna historia, ale też głębokie, duchowe pokrewieństwo, jest dziś w Polsce mało znany.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Negocjatorom prowadzącym z Rosjanami w Andruszowie długie dyplomatyczne targi o pokój, wysłannicy królewscy przywieźli ścisłą i tajną instrukcję: mają go zawrzeć, starać się aby był najlepszy, ale nie wolno im zapominać, że Rzeczypospolita w roku 1667 nie ma już zupełnie sił na prowadzenie dalszej wojny z Rosją. Od dwudziestu lat kraj był terenem nieustających walk. Najprzód bunt Chmielnickiego, później potop szwedzki, a na końcu najazd rosyjski. Zarówno Korona jak i Litwa były straszliwie zniszczone, skarb był pusty, brakowało pieniędzy, straty ludnościowe były ogromne.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Rozmowa z historykiem, filozofem, językoznawcą, tłumaczem, aforystą, eseistą, działaczem społecznym , dr. Janem Ciechanowiczem, wykładowcą Uniwersytetu Rzeszowskiego, członkiem Światowej Rady do Badań nad Polonią, członkiem Rady Naukowej amerykańskiego rocznika encyklopedycznego  „Who is Who in the Modern World", jak też członkiem Amerykańskiego (Raleigh) oraz Międzynarodowego  (Cambridge)  Instytutu Biograficznego.


–  Jest Pan bardzo płodnym i znanym  autorem.  Opublikował  Pan w sumie kilkadziesiąt poważnych  monografii  z zakresu  filologii germańskiej, genealogii i heraldyki, etyki, historii kultury, antropologii filozoficznej i socjologii w rozmaitych oficynach Litwy, Polski, Kanady, USA, Białorusi. Pańską działalność naukową trudno ogarnąć, samych tylko książek wydał Pan dotychczas 42.  Z informacji o Panu w Internecie dowiedziałem się, że np. tylko w latach 1992 – 2002  ukazało się około 800 artykułów naukowych, popularno – naukowych i publicystycznych w różnych językach w periodykach w Polsce  i w kilku innych  krajach, m.in. we Francji, Ukrainie, Niemczech. W kilku językach pisuje Pan i publikuje aforyzmy  oraz przetłumaczył na język polski parę książek współczesnych autorów litewskich. Widzę Pana nazwisko w stopkach redakcyjnych szeregu pism polskich i polonijnych. Krótko mówiąc, cechuje Pana zarówno nieprawdopodobna erudycja  (w tym doskonała wiedza kilku języków obcych),  tytaniczna  pracowitość, jak i zaiste encyklopedyczna  różnorodność twórczych zainteresowań. Nie jestem w stanie dokładnie ocenić walorów publikacji, książek i artykułów, wychodzących spod Pana pióra, ale jestem pełen podziwu dla rozmachu działalności twórczej przybysza z Ziemi Wileńskiej, który jako germanista i filozof  pracuje w kilku placówkach na Podkarpaciu  (Rzeszów, Tarnobrzeg, Sanok).

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Nad Świsłoczą, będącą w swoim górnym biegu rzeką graniczną między Polską a Białorusią, leżą dwie miejscowości o tej samej, co i rzeka, nazwie. Jedna z nich jest rejonowym miasteczkiem, a była powiatowym w okresie międzywojennym, druga zaś wsią położoną w pobliżu ujścia Świsłoczy do Niemna. Nas zainteresowała ta druga miejscowość, bowiem znajduje się w niej dobrze zachowana siedziba Marty Marii hr. Krasińskiej.
Pierwszym wymienianym w dokumentach właścicielem świsłockiego majątku, będącym do połowy XVI wieku królewszczyzną, był chorąży grodzieński, Eustachy Kierdej (1600–1661) herbu Bełty, żonaty z Zofią Chrapowicką herbu Gozdawa. Dziedziczył po nich ich syn, Jan Kazimierz (1620–1685), marszałek grodzieński, kasztelan trocki, łowczy wielki litewski, ożeniony z Dorotą Anną Grzybowską herbu Prus II – Wilczekosy. Ich córka Pudencjanna Kierdej, wychodząc za mąż za starostę somiliskiego, Stefana Wilhelma Römera (1640–1691) herbu Laski, syna generała artylerii wojsk litewskich i dowódcy artylerii króla Jana III Sobieskiego, Mateusza Römera, wniosła mu Świsłocz w wianie. Przejął ten majątek Mateusz Römer (1680–?), chorąży trocki i starosta somiliski, wnuk generała artylerii, a syn Stefana Wilhelma i Pudencjanny z Kierdejów, żonaty z Felicjanną  Judycką herbu własnego.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

3.4. Uznanie przez Kościół rzymskokatolicki

Ks. Filip Pošalić, pomagając wraz z M. Czajkowskim znaleźć biskupa białokrynickim wysłannikom, na pewno – znając centralizację Kościoła rzymskokatolickiego – działał w porozumieniu z Watykanem, a już bez wątpienia ze swoją franciszkańską zwierzchnością, a ta bez wątpienia pozostawała w porozumieniu z rzymskimi dykasteriami. Na Bałkanach bowiem miały miejsce zmagania nie tylko dyplomatyczno-wojenne, ale i międzykonfesyjne. Rzymski katolicyzm nie chciał oddać całego pola prawosławiu, choć bez wątpienia był w tym regionie znacznie słabszy. I dlatego też na rękę był mu nowy Kościół działający wbrew Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi, przypisującej sobie od czasów patriarchy Nikona i cara Aleksieja Michajłowicza misję opieki nad lokalnymi, pozostającymi w tureckiej niewoli, choć w istocie zbytnio nie ograniczanymi w pracy duszpasterskiej, Kościołami lokalnymi. No i pozostawały jeszcze nie wyrównane rachunki związane z likwidacją Kościoła unickiego na byłych terenach Rzeczypospolitej.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Też mi Aniele sztuka! Mieszkasz sobie w Niebie.
Jeść ani pić nie musisz, czy w pocie zarabiać.
Płodzić dzieci i czekać, jak ja czekam Ciebie
Zgadując, która z Twoich dla mnie świeci gwiazda.

Lecz spróbuj zstąpić do mnie, rabbiego z Kobrynia,
Na chleb i miskę kaszy pracować z mozołem,
Płodzić dzieci i czekać, kiedy życia chwila
Przeminie – czy i wtedy wciąż będziesz Aniołem?

Jeśli Ci się to uda, jak mnie nie udaje,
Choć lat już tyle losu mego orzę pole,
Poznam, że tak do Nieba, jak życia masz talent
I zechcę byś jedynym był dla mnie Aniołem.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

Polskie powstanie wbrew intencjom jego popleczników, czyli rosyjskiej emigracji londyńskiej, ale też oczekiwaniom „panów z lasu", związało zarówno staroobrzędowców z Imperium, jak i przebywających zagranicą z caratem, jeszcze bardziej umacniając w ich świadomości faktor nacjonalistyczny. Przeciwnym biegunem stała się Polska i polskość, utożsamiane z wrogiem Rosji oraz z łaciństwem, czyli wrogiem prawdziwego chrześcijaństwa. Tym bardziej, że polskich powstańców popierała rosyjska emigracja rewolucyjno-demokratyczna, nie kryjąca swego racjonalistycznego światopoglądu, co było szokiem dla fanatycznie wierzących mas rosyjskich, w tym starowierów. Inflanccy starowierzy zaatakowali powstańców, a dobrudżscy niekrasowcy i lipowanie, dotychczasowi sojusznicy w wojnie krymskiej, odwrócili się od nich.

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna

– „Jesteśmy pod okupacją rosyjską, nie jesteśmy wolni"– mówi sekretarz mińskiej organizacji Białoruskiego Narodowego Odrodzenia – Aleś Czacholski.
Spotykamy go, wraz z grupą współpracowników, wśród których dominuje młodzież, na tałce, który po rosyjsku nosi nazwę subotnika, a jest pracą społeczną dla kraju w sobotę 21 maja 2012 roku.
Porządkują teren lasu uroczyska Kuropaty, a więc z całym krajem uczestniczą w czynie społecznym, tylko że oddzielnie. Mówią tylko po białorusku, lecz gdy przyjdzie im śpiewać hymn, to śpiewa tylko kilku. Zresztą w Polsce też tak bywa z naszym Hymnem Państwowym. Chcą dalszej białorutenzaji państwa oraz zarysowania białych plam w historii. Mówią o Polakach, którzy zostali tu, w Kuropatach rozstrzelani, bo nie zdążono ich dowieźć do Katynia. Twierdzą, że zła polityka rządu spowodowała, iż na Białorusi gwałtownie spadła liczba mieszkańców z 10.300.000do 9.491.000 osób.

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.