Wbrew pozorom, ale też mitom uparcie głoszonym przez powierzchownych publicystów i reportażystów ortodoksja staroprawosławna nie jest wcale stała i niezmienna. Rozrywają jej wnętrze dwa przeciwstawne prądy.
Jeden to dążenie do złagodzenia zasad i rygorów, szczególnie obyczajowych oraz odejście od niektórych trudnych i męczących rytuałów liturgicznych, adaptacja, choć wybiórcza do zmieniającej się zewnętrzności, ale też – aby w oczach wiernych zbytnio się nie różnić – do Kościoła dominującego w danym państwie, w większości oczywiście nowoprawosławnego (w Polsce Cerkiew prawosławna przejmuje wiele cech Kościoła rzymskokatolickiego), nie mówiąc już o koncesjach, głównie lojalnościowych na rzecz samego państwa. Jest to prąd ze wszech miar naturalny, występujący w każdym związku wyznaniowym, a w niektórych nawet jest on jakby zasadą ich egzystencji. Kościół rzymskokatolicki elastycznie dostosowuje się do świata, odczytując tak zwane znaki czasu. W niniejszym stopniu, choć też podobnie postępują narodowe Kościoły nowoprawosławne, a już na pewno historyczne Kościoły protestanckie (formuła Ecclesia semper reformata). W związkach ewangelikalnych różnie pod tym względem bywa, choć te fundamentalistyczne mają podobną sytuację wewnętrzną do staroprawosławnych. Bo i u nich występuje, biegnący w odwrotnym kierunku, prąd wyostrzenia ortodoksji, a już na pewno przeciwstawiania się jakimkolwiek zmianom.
Wyostrzenie ortodoksji na równi z jednostronnymi, ekstremalnymi zmianami pod kątem jakiejś tam prawdy wiary czy zasady eklezjalnej, nierzadko prowadzi w staroprawosławiu do sekciarstwa, lecz częściej jednak do rozłamu, oddzielenia się. Po prostu mniejsza część Kościoła orzeka odstępstwo większości Kościoła od prawowieria i oddziela się, tworząc własny, prawowierny oczywiście Kościół, choć zazwyczaj bez homeostazy, bo w tych małolicznych, złożonych z, często odizolowanych terytorialnie ogniw (parafie, zbory, wspólnoty), trudno o równowagę. Świat zewnętrzny nie pomaga w tym zakresie, bo cały czas zmusza związek wyznaniowy do adaptacji, wzbudzając tym samym nerwowe reakcje obronne, a świat wewnętrzny, mały zresztą, gdyż ortodoksja nigdy nie jest liczna, nie potrafi siebie obserwować i wprowadzać niezbędne korekty. Kto wie, czy najbardziej pomocny w dziele homeostazy wewnątrzkościelnej nie są przeciwnicy wyznaniowi, a szczególnie ci, od których nastąpiła apostazja. Jeśli zabierają głos, to krytyczny, wytykając zazwyczaj niezgodność czynów z zamiarami. Nierzadko taka napastliwa krytyka chroni przed sekciarstwem, a równoczesna pozwala zachować tożsamość. Od połowy XX wieku polscy staroobrzędowcy ulegają nieodwracalnej asymilacji, głównie społeczno-kulturowej, gdyż stosunki z katolickim otoczeniem są …przyjazne.
Ortodoksja w ortodoksji jest więc przede wszystkim cechą fundamentalistycznych związków wyznaniowych, w tym Kościołów, sogłasij i tołków staroprawosławnych.
Historia staroprawosławia zna wiele przypadków apostazji motywowanych zachowaniem bądź powrotem do ortodoksji. Bezpośrednią przyczyną były wprowadzane w poszczególnych sogłasijach zmiany i to niekoniecznie radykalne. Często ma miejsce powolny proces korodowania raz zbudowanej struktury eklezjalnej. W każdym razie w pewnym momencie przebiera się miarka, czy przelewa kielich goryczy.
Pierwszą taką apostazją było odejście z Klasztoru Wygowskiego w 1737 roku mnicha Filipa (Fotij Wasiljew; 1674-1742) wraz z czterdziestoma braćmi sprzeciwiającymi się osłabieniu rygorów monastycznych i wprowadzeniu pod naciskami zewnętrznymi modlitwy za cara. Wprawdzie założyciel tego sogłasija dokonał wraz z innymi aktu samospalenia się w 1742 roku, to jednak rygorystyczne i ascetyczne sogłasije filippowców przetrwało w drobnych wspólnotach do dzisiejszych czasów („Świat Inflant" 2008, nr 10, s.6-7).
W 1772 roku od diakonowców starodubskich oddzieliło się sogłasije czarnobylców (nazwa od Czarnobyla na terenie Rzeczypospolitej), które miało dość upadku wiary i obyczajów oraz zbyt bliskich kontaktów z heretykami. Apostaci nie uznawali przysięgi i paszportów oraz nie modlili się za cara. Przede wszystkim jednak odmawiali służby wojskowej oraz przepowiadali rychły koniec świata, czego znakiem było pojawienie się Antychrysta. W 1776 roku przenieśli się do tureckiej wówczas Dobrudży, gdzie rozpłynęli się wśród niekrasowców i lipowan, odgrywając jednak znaczną rolę w powstaniu Cerkwi białokrynickiej (1846), jako że na Wietce i w Starodubiu mieli niemałe doświadczenie popowskie. Z powodu odmowy służby wojskowej na rzecz Imperium Otomańskiego przenieśli się bowiem na Bukowinę, gdzie Cesarstwo Austro-Węgier uszanowało ich postawę, choć głównym motywem ich przyjęcia była polityka zagospodarowania wyludnionego regionu.
Bardzo poważnym ruchem obrony tego co jest przed zmianami był ruch protiwookrużników, jako reakcja na Okrużnoje posłanije z 1862 roku w łonie Staroprawosławnej Cerkwi Chrystusowej (hierarchii białokrynickiej), której ślady po dziś dzień widoczne są w Rosyjskiej Prawosławnej Starobrzędowej Cerkwi („Świat Inflant" 2011, nr 7, s.1-7). Główną przyczyną nieokrużnictwa było uznanie przez okrużników Cerkwi nikoniańskiej za równozbawczą.
Najnowsza apostazja ku ortodoksji wystąpiła 16 grudnia 1999 roku w najbardziej wówczas ortodoksyjnym Kościele popowskim – Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi (wówczas jeszcze hierarchii nowozybkowskiej). Grupa parafii z Obwodu Kurskiego, Kraju Krasnodarskiego czyli Kubania (dwie parafie), Rumunii (pięć parafii) i Ukrainy (jedna parafia) zarzuciła władzom Kościoła wprowadzenie szeregu nowości sprzecznych z tradycją staroprawosławia.
Zarzucono, że wyświęcanie biskupów kapłanów i diakonów nie odbywa się zgodnie z zasadami kanonicznymi. Biskup Lew (Leonard Bobylew) został cheirotonizowany przez arcybiskupa Aristarcha i biskupa Warnawę na biskupa kurskiego i samarskiego bez zgody soboru. Wbrew woli wiernych, a w staroprawosławiu, pielęgnującym jak to było w Kościele pierwszych chrześcijan soborność i kolegialność, zgoda taka jest wymagana, hierarcha ów został skierowany do Kurska na 6 miesięcy, gdzie miał zastąpić pełniącego od 1996 roku biskupa kurskiego i lgowskiego Iosifa (zmiana terenu jurysdykcyjnego biskupa jest w staroprawosławiu czymś normalnym; diecezje w zasadzie nie mają stałych granic terytorialnych, tylko poszczególne parafie oddaje się pod jurysdykcje danego biskupa). Wystąpiły też inne niewłaściwości. Kapłanem we wsi Piesocznoje Rejonu Urienskogo Obłasti Niżegorodzkiej został Nikołaj Szabunin, oskarżony o ciężkie przestępstwa. Wspomniany już biskup Lew (Leonard Bobylew) pobłogosławił jako kliroszanina człowieka, który ukradł z cerkwi zebrane tam metale kolorowe przeznaczone na odlanie panikadidła. Zaprzeczeniem starowierskiej soborności okazał się też nowy wzorcowy statut parafii Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi, sekretnie bądź poprzez niedopatrzenie, na zasadzie aklamacji przyjęty przez wszystkie rady parafialne. Wbrew zasadzie autonomii parafii w sprawach majątkowych ustalał on, że cały majątek parafii (wspólnoty) – ruchomy i nieruchomy należy do Archiepiskopii, na własność której przechodzi po likwidacji parafii. Rozstrzygniecie to było dlatego niebezpieczne, że groziło spieniężeniem starożytnych ikon i innych przedmiotów kultu przez członków Arcybiskupstwa, co miało już miejsce we wsi Czapłygino w Obwodzie Kurskim. (Obecnie o wyprzedaż, wysoko cenionych na rynku kolekcjonerskim, staroprawosławnych ikon i ksiąg oskarża się patriarchę Aleksandra z RSC). Mogło też prowadzić do bezpośrednich likwidacji parafii z uwagi na zgromadzone w nich kosztowności.
Stróże ortodoksji zarzucili Archiepiskopii Nowozybkowskiej dopuszczanie do Liturgii darów ołtarza w postaci surogatu wina typu kagor, zamiast winogronowego bez spirytusu, cukru i innych dodatków. Również chleb liturgiczny (prosfora) bywał pieczony na drożdżach, a nie na zakwasie. Archiepiskopia na wzór Cerkwi nowoprawosławnej uznała bowiem ofiarę kościelną jako symboliczną i dopuściła, nawet w soborze katedralnym pw. Przemienienia Pańskiego w Nowozybkowie, świece stearynowe i parafinowe zamiast woskowych, a olej maszynowy zamiast oliwkowego lub słonecznikowego do łampad. Było to według protestantów znaczne wykroczenie, gdyż ofiary sakralne winny mieć walory artykułów spożywczych.
Niektórzy kapłani nosili katolickie krzyże z zaokrąglonymi końcami, figurą Chrystusa nie w pozie triumfalnej, lecz męczeńskiej (korpus zwisający na rękach, stropy zbite jednym gwoździem razem) i bez napisu NIKA, oznaczającego zwycięzcę. Biskup Lew do ikon heretyckich zaliczył ikony Bogurodzicy: „Pocieszenie Wszystkich Strapionych" („Wsiech skobriaszczych radost'") oraz „Krzew Gorejący" („Nieopalimaja Kupina") (Dyskusja na temat tych ikon, akceptowanych przez nowoprawosławie, trwa w staroprawosławiu od dziesiątków lat.)
W celu pozyskania wiernych złagodzono dyscyplinę Kościelną, dopuszczając do udziału w nabożeństwach ewidentnych grzeszników, m.in. umożliwiając im całowanie krzyża i ikon oraz dostęp do prosfor. Spowiadano i komunikowano nikotynistów, pogrzeb w pełni chrześcijański urządzono tym, którzy nie prowadzili życia sakramentalnego, palili papierosy i golili brody. Włączono się, wbrew izolacjonalistycznej tradycji staroprawosławnej, w nurt ekumeniczny, uczestnicząc w konferencjach Rady Kościołów pod hasłem: „Jeden Bóg i jeden Kościół" oraz modląc się z heretykami. W ogólnokościelnym dokumencie „Informacja historyczna" („Istoriczeskaja sprawka") wyrażono głęboki żal z powodu oddzielenia się swego czasu od hierarchii białokrynickiej, podczas gdy w rzeczywistości ówcześni (1846 roku i później) neo-biegłopopowcy do nowego Kościoła po prostu nie przystąpili. Dokument „Zasady nauki wiary" („Osnowy wierouczenija") głosił natomiast, że między Rosyjską Staroprawosławną Cerkwią a Rosyjską Prawosławną Cerkwią nie ma żadnych dogmatycznych i kanonicznych różnic z wyjątkiem nieznacznych odrębności obrzędowych (nowe Okrużnoje posłanije?).
Jak z powyższego wynika zaczęło się – jak zwykle w historii starowieria bywało – od spraw kadrowych, które wtórnie podparto krytyką odstępstw dogmatycznych i dyscyplinarnych. Dużą rolę odegrały, nie akceptowane jak widać przez ortodoksję starowierską, tendencje ekumeniczne, które doprowadziły też do rozłamu w Rosyjskiej Prawosławnej Starobrzędowej Cerkwi. 22-23 listopada 2007 roku oddzieliła się Staroprawosławna Cerkiew Chrystusowa Hierarchii Białokrynickiej (Driewleprawosławnaja Cerkow Christowa Biełokrynickij Jerarchii). Na jej czele stanął biskup Gierman z Diecezji Dalekowschodniej z siedzibą w Chabarowsku. (Obecnie ów biskup powrócił do RPSC, ale pozbawiono go archijerejstwa i służy jako szeregowy mnich; pozostałe nieliczne parafie związały się z Istinnoj Prowosławnoj Cerkwioj).
Przełom XX i XIX wieku był bowiem w rosyjskim życiu duchownym, wyzwolonym niedawno z gorsetu wojującego, państwowego ateizmu okresem szukania przez różne konfesje wspólnej drogi ku społeczeństwu, co dyktowane było między innymi naporem agnostycyzmu konsumerycznego, równie areligijnego jak sowietyzm. Ożywienie religijne w niektórych kręgach rosyjskich elit nie pobudziło wcale mas, niemal całkowicie pozbawionych zmysłu religijnego. Nowa forma walki o byt (dziki, mafijny kapitalizm) i o wygody oraz przyjemności tego świata nie skłaniał wcale do pogłębienia, w szczególności za pośrednictwem tradycyjnych religii, życia duchowego. Znaczna część kręgów inteligenckich za religię ma – podobnie jak w ZSRR – naukę i kulturę (odpadła ideologia), a średnie i niższe warstwy swoje potrzeby duchowe zaczęły zaspokajać w różnych egzotycznych sektach.
Jednak ta quasi-ekumeniczna aktywność kierownictwa Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi, podobnie jak liberalizmy liturgiczno-obyczajowe miała przede wszystkim na celu kreację wizerunku Kościoła odpowiadającego oczekiwaniom rosyjskich, choć nie zawsze aktywnych religijnie tradycjonalistów, szanujących przede wszystkim Kościół pozostający w symfonii z państwem. Wskazywanie na zbieżność z Rosyjską Cerkwią Prawosławną i niemal identyczność z Rosyjską Prawosławną Starobrzędową Cerkwią były socjotechnicznym chwytem na rzecz pozyskania wiernych, a tym samym pieniędzy (w staroprawosławiu obowiązuje dziesięcina), bo utrzymywanie Archiepiskopii, klasztorów i uczelni kosztowało coraz więcej. Chciano udowodnić, że przynależność do RSC jest tożsama z przynależnością do RPC i RPSC. Ten pierwszy Kościół dzięki związkowi z państwem był wszędzie, zaś od blisko stu lat RPSC i RSC depczą sobie po piętach, konkurując o wiernych niemal na tym samych terenach tradycyjnej obecności staroprawosławia. O tym, że przynajmniej w relacji między tymi obydwoma Kościołami popowskimi był to chwyt demagogiczny, świadczy fakt wydania w 2004 roku przez RSC dwóch broszur krytycznie ustosunkowanych wobec RPSC: Biełokrynickaja ijerarchija: nasza pozicija: 1) Konstantinopolskij dogowor 2) Biełokrynickij ustaw. Zdano sobie sprawę, że i tak miedzy tymi Kościołami ma miejsce symbioza tradycji i terenu, więc trzeba konkurenta zwalczać, a nie go chwalić, co może przyciągać niektórych lubujących się w religijnym napięciu. Na tradycyjnych obszarach współegzestencji obydwu Kościołów popowskich, przechodzenie z jednego do drugiego nikogo bowiem nie dziwi.
Reakcja Archipiskopii RSC na zgłoszone uwagi i zastrzeżenia była bezwzględna, nie biorąca pod uwagi niezbędnej w takich sytuacjach kościelnej ekonomii (gr. oikonomia), czyli zarządzania Kościołem w oparciu o Boży zamysł miłosierdzia i wyrozumiałości. Stosuje się ją, gdy dla dobra wspólnego i zachowania pokoju nie dostrzega się lub wybacza różne błędy, w tym w pewnym stopniu także nieposłuszeństwo. 10 grudnia 1999 roku arcybiskup nowozybkowski, moskiewski i Całej Rusi Aristarch zasuspendował ijerejomonacha Apollinarija (Aleksandr Grigorijewicz Dubinin) z Kurska, czyli zawiesił go w czynnościach kapłańskich. Było to w starym stylu walk frakcyjnych w popowszczyznie między okrużnikami i nieokrużnikami, kiedy to wzajemne suspendowanie występowało na porządku dziennym, mimo że prawo do tego aktu ma w zasadzie tylko sobór.
Proboszcz kurski dostosował się do tej decyzji i od tego okresu nie pełnił posługi duchownej, ale natychmiast skontaktował się z parafiami z Kubania i Rumunii w celu podjęcia wspólnej akcji obronnej. Bo miarka rzeczywiście się przebrała.
16 grudnia 1999 roku delegacja kurskich parafian z ks. Apollinarijem na czele przybyła do arcybiskupa Aristarcha w Nowozybkowie. Równocześnie pojawiła się tam delegacja rumuńskich starowierów z biskupem Jewgienijem (Jewdokim Titow). Proszono, aby uwolnić Kursk od biskupa Lwa (Leonard Bobylew), który sieje bezprawie. Zgłoszono wobec niego wotum nieufności (niedowierije), co w sobornym staroprawosławiu równa się pozbawieniem funkcji. Zawnioskowano o zwołanie soboru, który usunąłby wymienione wcześniej naruszenia liturgicznie i dyscyplinarnie. Stary, 94-letni prymas (pierwoijerarch) odpowiedział negatywnie na te wnioski.
17 grudnia protestanci pojechali do Moskwy do biskupa Aleksandra (Awdiej Diamidowicz Kalinin), będącego pomocnikiem arcybiskupa. Moskiewski hierarcha obiecał bowiem, że przekona prymasa do zwołania soboru, jednak już 22 grudnia poinformował, że jest to niemożliwe.
Wówczas to parafie w Kursku, Primorsko-Achtarsku i w Pokrowce na Kubaniu, pięć parafii w Rumunii i jedna (Krzemieńczuk) na Ukrainie wyszły spod jurysdykcji Arcybiskupstwa Nowozybkowskiego.
22 grudnia 1999 roku odbyło się w Kursku zebranie przedsoborowe nowego Kościoła, podczas którego biskup Jewmienij korzystając ze swoich praw przywrócił uprawnienia kapłańskie proboszczowi Apollinarijowi, jako bezprawnie zasuspendowanemu przez heretyków. 23 grudnia arcybiskup Aristarch pozbawił natomiast ks. Apollinarija stanu duchownego (liszenije sana), lecz nie miało to już żadnego skutku kanonicznego, bowiem wcześniej prymas został soborowo uznany za heretyka, czyli – zgodnie z nauczaniem Ojców Kościoła – nie trzeba już było być jemu posłusznym, a ponadto kurski proboszcz pozostawał już pod jurysdykcją innego biskupa. Niechciany biskup kurski i samarski Lew opuścił Kursk, podejmując różne działania skargowe w organach państwowych oraz objeżdżając z negatywną agitacją parafie w terenie. Na nic się to zdało; po pewnym czasie biskup Lew przeniósł się do Nowozybkowa, gdzie w 2009 roku zmarł.
16 stycznia 2000 roku podczas niedzielnego nabożeństwa w chramie pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy w Kursku pojawili się wysłannicy archiepiskopii: ijerej Siergij Sokołow, swiaszczennoinok Afanasij i archidiakon Jepifanij, którzy w trakcie czytania przez kapłana pouczenia, stając obok niego na amwonie, zaczęli czytać list od arcybiskupa. Kiedy przybysze nie zareagowali na prośbę o opuszczenie świątyni, to parafianie grzecznie, acz stanowczo wyprowadzili ich (ich wieżliwo wywiedli) na zewnątrz. Napięcie między obydwoma Kościołami sięgnęło zenitu.
Nie wiadomo jak sytuacja by się rozwinęła, gdyby nie śmierć nieprzejednanego arcybiskupa Aristarcha 4 maja 2000 roku. Jego krewny (wnuczatyj plemiennik, czyli syn syna brata (w staroprawosławiu zarząd strukturami kościelnymi czasem przypomina rodzinne przedsiębiorstwo, tym bardziej, że powstają tam, jakby na wzór Żydów, całe rody kapłańskie; zarzut istnienia przedsiębiorstw religijnych stosowany był przez wojujący ateizm w ZSRR), to jest biskup moskiewski Aleksandr (jego ojciec Daniłł Kalinin pod koniec życia został biskupem Daniłłem). Pospiesznie, bo już 7 maja zorganizował jako przedstawiciel rodziny pogrzeb w Nowozybkowie. Zaraz, po otpiewaniju i pochoronieniju podczas stypy (pominalnyj obied), w niezgodzie z kościelną tradycją, zwołał sobór przy pomocy biskupów: bielebiejewskiego i całej Baszkirii Warnawy, kurskiego i samarskiego Lwa oraz homelskiego i całej Białorusi Iosifa. To oni oraz kilku wtajemniczonych kapłanów (w sumie było ich wraz z biskupami 24) podjęli decyzję o natychmiastowym, aby nie było czasu na jakiekolwiek przedwyborcze porozumienia poziome, wyborze biskupa naczelnego (prymasa). Spolegliwy biskup homelski i całej Białorusi Iosif zgłosił wówczas kandydaturę biskupa Aleksandra, a ks. S. Sokołow – dla niepoznaki – kandydaturę biskupa Lwa. Pierwsza kandydatura uzyskała 20 głosów na 24. Prawie jednomyślnie orzeczono, że intronizacja nowego arcybiskupa nowozybkowskiego, moskiewskiego i całej Rusi odbędzie się nie po 40-dniowej żałobie, ogłoszonej po śmierci arcybiskupa Aristarcha, tylko już 9 maja, czyli za dwa dni, co też nastąpiło. Faktami dokonanymi chciano przeciwdziałać wszelkiej opozycji.
Sobór oczywiście zajął się kursko-kubańsko-rumuńską apostazją. Omawiano różne sposoby przywrócenia jedności. Na nic to się zdało, bowiem pospieszne zagarniecie władzy przez biskupa Aleksandra utwierdziło protestantów w podjętej decyzji. Niepokoje wybuchły też w innych parafiach; 43-letni nowy arcybiskup nie budził zaufania: starowierzy przywykli do sędziwych hierarchów. Przedstawiciele Archieposkopii jeździli więc po terenie w celu uśmierzania protestów. Arcybiskup odwiedził w pierwszej kolejności Białoruś, Niżegorodczyznę, Dolne Powłoże, będące największym zasobem osobowym jego Kościoła. Jako temat zastępczy, odciągający od problemów wewnątrzkościelnych, traktowano podczas tych spotkań konsultacyjnych zapowiedź pieczęci Antychrysta, czyli INN (indywidualno-nałogowyj numier), to jest numer podatkowy, który przypisano wszystkim obywatelom Rosji, a starowierzy oraz niektóre ewangelikalne związki wyznaniowe go nie zaakceptowały. Znakowanie numerem człowieka jest według nich czymś bardzo złym; niektórzy starowierzy nie godzą się nawet na numerowanie domów i mieszkań. Arcybiskup zobowiązywał się do uregulowania tej kwestii z władzami państwowymi, co u przerażonych pieczęcią Antychrysta starowierów, budziło nadzieję.
Arcybiskupstwo wciąż pozostawało w ofensywie. Przed wcześniej wyznaczonym październikowym terminem, a więc 16-19 sierpnia 2000 roku, chcąc zaskoczyć opozycję, zwołano w Nowozybkowie sobór, na którym nieoczekiwanie pojawił się biskup tulczyński i całej Rumunii Jewmienij, bowiem formalnie należał on jeszcze do tego grona. Przedstawił on zastrzeżenia protestantów, które w pewnym stopniu zostały wzięte pod uwagę. Do jednolitego statusu dla wszystkich parafii wprowadzono bowiem zapis, że mienie parafialne nie jest własnością Archiepiskopii, tylko całej Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi. Przypomniano, że wino mszalne winno być winogronowe, czerwone i bez dodatków, a prosfory winny być wypiekane nie na drożdżach, tylko na zakwasie. Świece liturgiczne mogą być tylko woskowe, a olej do łampad tylko roślinny.
Rozstrzygnięcia te nie usatysfakcjonowały jednak protestantów, tym bardziej, że arcybiskup wymusił na soborze nowy tytuł dla siebie: Arcybiskup moskiewski i Całej Rusi, a 19 sierpnia 2000 roku przeniósł katedrę z Nowozybkowa do Moskwy Protestanci wyciągnęli na światło dzienne fakt, że arcybiskup w dzieciństwie doznał poważnego urazu głowy, co odbija się na jego psychice, że ma problemy ze swoją seksualnością, że był absolwentem nowoprawosławnego seminarium (1983) i takiejż akademii duchownej (1986).
Umocniony nowym tytułem arcybiskup kontynuował wizytacje arcypasterskie; z siedmioma duchownymi zajechał 18-22 września 2000 roku także na Kubań do protestujących parafii w Primorsko-Achtarsku i Nowo-Pokrowsku. Bezskutecznie. Skontaktował się więc z władzami administarcyjnymi i sądowymi w celu wyegzekwowania swoich praw w tym obwodzie. Też (początkowo) bez sukcesu.
Nowy Kościół natomiast konsekwentnie budował swoją strukturę. W listopadzie 2000 roku proboszcz parafii pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy w Kursku swiaszczennoinok Apollinarij (Aleksandr Grigorijewicz Dubinin) został wyświęcony przez biskupa tulczyńskiego Jewmienija na biskupa kurskiego. (Wybrano go proboszczem 19 sierpnia 1991 roku, gdy wyremontowano na wpół zburzoną świątynię, oddaną wiernym przez władze 27 stycznia 1989 roku). Drugim rosyjskim biskupem z tytułem bogorodskiego i moskiewskiego został Antonij. Rozpoczął się proces rejestrowania jako osób prawnych na podstawie statutów obywatelskich (grażdanskij ustaw) parafii – lokalnych organizacji religijnych Staroprawosławnej Cerkwi (miestnaja religioznaja organizacija Driewleprawosławnaja Cerkow).
I tak parafia pw. Świętego Chrystusowego Mikołaja (Swiatitielia Christowa Nikoły) w Krzemieńczuku (Ukraina) pozostająca pod jurysdykcją Stroprawosławnego Biskupa Kurskiego zarejestrowała się w Obwodowej Administracji Państwowej w Połtawie 2 listopada 2001 roku jako Staroprawosławna Cerkiew pw. św. Mikołaja w Krzemieńczuku. Główną zasadą funkcjonowania tej wspólnoty jest soborność przy zachowaniu sukcesji duchowo-historycznej i prawosławo-kanonicznej. Wspólnotę staroprawosławnych chrześcijan (staroobriadcew-biegłopopowcew prijemljuszczych swiaszczenstwo) tworzą wierni powyżej 18 lat, mający bierne i czynne prawo wyborcze, w tym wyboru do stanu duchownego, którzy w sprawach kościelno-kanonicznych podlegają pod wybranego przez wspólnotę proboszcza, mianowanego jednak przez biskupa. Z braku proboszcza parafią kieruje, też wybrany i mianowany przez biskupa, ustwszczyk. Najwyższą władzą jest Zgromadzenie Wspólnoty (Obszczeje Sobranije Obszczyny), które zbiera się co najmniej raz do roku. Wybiera ono Radę Wspólnoty (Sowiet Obszczyny) z Przewodniczącym i Komisję Rewizyjną na 3-letnią kadencję. Decyzje Wspólnego Zgromadzenia są prawomocne przy obecności co najmniej połowy członków wspólnoty. Zgromadzenie wybiera delegatów na Uświęcony Sobór (Oswiaszczennyj Sobor). Kworum Rady, zwanej też Radą Kościelną (Cerkownyj Sowiet), która musi zebrać się co najmniej dwa razy w roku, wynosi 2/3 jego członków. Biskup nie może rozporządzać majątkiem wspólnoty, jednak ma prawo do comiesięcznej, uzgodnionej ofiary na swoją działalność. Wspólnota może być zlikwidowana decyzją Zgromadzenia Wspólnoty lub sądu po przeprowadzeniu stosownego postępowania.
Parafia w Krzemieńczuku istniała od 6 czerwca 1992 roku. W grudniu 1999 roku podzieliła się na pół, gromadząc około 60 wiernych.
17-21 października 2001 roku w chutorze Nowo-Pokrowsku (Kraj Krasnodarski, czyli Kubań) odbył się Uświęcony Sobór, który tak określił swój stosunek do Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi, od której się oddzielił: „Opierając się na dokumentach statutowych Arcybiskupstwa Nowozybkowskiego, podkreślających identyczność RSC z nikoniańską Cerkwią patriarszą (RPC) i z uwagi na wszędzie rozpowszechniane nikonianskie poglądy i częściowo też praktykę liturgiczną, zdecydowano przyjmować wiernych Arcybiskupstwa Nowozybkowskiego, zgodnie z 8 regułą I Soboru Powszechnego, 7 regułą II Soboru Powszechnego, 95 regułą VI Soboru Powszechnego, I regułą Bazylego Wielkiego, czyli poprzez drugi stopień nawrócenia to jest przeklęcie nikoniańskiej herezji i myropomazanije". Podkreślono brak interkomunii z tymi obydwoma Kościołami.
Interkomunia zawarta została natomiast z Gruzińską Staroprawosławną Cerkwią (Tbiliska hierarchia) – Gruzinskaja Driewleprawosławnaja Cerkow (Tbilisskoj Ijerarchii), która- czując swoją siłę – zaproponowała DC przyłączenie się do niej. Propozycji nie przyjęto. Sobór sporządził dokument w formie Dziesięciu Pytań (Diesiat' Woprosow), skierowanych do RSC, w którym zawarł swoje zastrzeżenia co do praktyk stosowanych w tym Kościele, co stało się kamieniem obrazy dla adwersarzy. Ich sobór odrzucił więc te pytania w całości. Później jednak, kierując się zasadą kościelnej ekonomii, powołał delegację do przywrócenia jedności kościelnej w składzie: biskup Sawin, ks. Nikanon Knieczetow i ks. Wasilij Pczelincew. Głównym terenem aktywności tej delegacji był Kraj Krasnodarski, czyli Kubań. Sukces misji był połowiczny, bowiem odzyskano tylko połowę wiernych. W 2006 roku Sobór zdecydował się odpowiedzieć na Dziesięć Pytań. Sobór 23-25 grudnia 2010 roku przyjął do Kościoła kajających się wiernych z Kraju Krasnodarskiego. Nie wszystkich, bowiem część pozostała w Drewleprawosławnoj Cerkwi.
Najważniejsze parafie Staroprawosławnej Cerkwi w Rosji w tym momencie dziejowym, to oprócz Kurska (protoijeriej Timotiejew Charnanykin) i obwodu, parafia pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w mieście Primorsk-Achtarsk (protoijeriej Grigorij Jewfimow) oraz parafia pw. Opieki Bogurodzicy w chutorze Nowo-Pokrowsk (protoijerej Polijekt Jewfimow). Obydwie znajdują się w Kraju Krasnodarskim, czyli na Kubaniu, tradycyjnym regionie niekrasowców, którzy w drugiej połowie XIX wieku odradzali hierarchię staroprawosławną w Białej Krynicy, a potem umacniali ją w Dobrudży i Budziaku. W latach dwudziestych, trzydziestych i czterdziestych XX wieku znaczna ich liczba przesiedliła się na Kubań z Rumunii, Turcji, Bułgarii. Wspólnota staroprawosławna, lecz bez kapłana, funkcjonuje w Sankt-Pretrburgu. W Diecezji Kurskiej cerkwie znajdują się w: Kursku, Lipinowo-Skorodnoje, Czapłygino, a molenny (domy modlitwy) we wsiach Druga Worobiewka (pw. św. Georgija Pobiedonosca) i Tomlin Kołodież (pw. św. Michała Archanioła). 11 października 2003 roku w Soczi na Krymie poświęcono kaplicę pw. św. Georgija Pobiedonosca (ijerej Grigorij Jewfimow).
7 lipca 2003 roku Oddział Ministerstwa Sprawiedliwości w Kursku zarejestrował według prawa obywatelskiego scentralizowaną organizację religijną (centralizowannaja religioznaja organizacija) pod nazwą Staroprawosławna Cerkiew (Kurska Diecezja) – Driewleprawosławnaja Cerkow (Kurskaja Jepiskopija). Dotychczas bowiem parafie w Obwodzie Kurskim i w Kraju Krasnodarskim (Kubań), uznające de facto jurysdykcję biskupa Apollinarija, funkcjonowały oddzielnie jako lokalne organizacje religijne (miestnyje religioznyje organizacji), a teraz mogły już działać wspólnie na bazie prawa państwowego, choć cały czas czyniły to w oparciu o prawo kanoniczne, dowodem czego były kolejne sobory.
Z racji funkcjonowania w osobnym państwie, licząca pięć parafii (Tulcza, Sława Czerkiesskaja, Sława Russkaja, Sarikioj, Machmudii) Diecezja Tulczyńska i Całej Rumunii z biskupem Jewmienijem (Jewdokim Titow vel Tit) na czele weszła w skład Driewleprawosławnoj Cerkwi na mocy prawa kanonicznego, lecz nie świeckiego (obywatelskiego). Podobnie było z parafią pw. św. Mikołaja w Krzemieńczuku na Ukrainie, która jednak podzieliła się na dwie części. Częścią nowego Kościoła zostały też małe staroprawosławne wspólnoty z Gruzji, również wynikłe z lokalnych podziałów. Prowadzono działalność katechetyczną i społeczno-kulturalną – tworząc miedzy innymi Dziecięce Centrum Kozackie w Nowo-Pokrowsku, kultywujące tradycje Kozaków – niekrasowców. Tatiana Baranowa otworzyła w Peterburgu kursy duchowne dla przygotowujących się do chrztu pn. „U źródeł Prawosławia".
Tymczasem energiczny arcybiskup Aleksander nie ustawał w zbieraniu zagubionych owiec. Można nawet powiedzieć, że sytuacja taka była dla niego mobilizująca. Zagrożenie – jak często w historii bywa – pomogło Kościołowi, którym zarządzał rozwinąć się. 25 stycznia – 5 lutego 2001 przebywał w Rumunii „s celiju uriegulirowanija niestrojenij". Taki sam cel przyświecał wizycie 18-19 lipca 2001 roku w gnieździe serszeni, czyli w Kursku. Władyko w odróżnieniu od swego poprzednika działał „w duchie christianskoj ljubwi", co owocowało faktem przeciągnięcia w wyniku upartej perswazji części protestantów na swoja stronę. Parafie dzieliły się, administracja lokalna w oparciu o przepisy prawne umożliwiła przybyszowi odprawianie nabożeństw w świątyniach zbuntowanych wspólnot. Takim sposobem władyko służył 3-12 maja i 7-11 listopada 2001 roku nawet w rumuńskich chramach.
Te i inne sukcesy organizacyjne tak rozzuchwaliły arcybiskupa moskiewskiego i całej Rusi, że w 2002 roku przeprowadził szokującą operację nałożenia na swoja głowę białogo kłobuka patriarchy. Operacja znalazła swój finał na Uświęconym Soborze 28 lutego -3 marca 2002 roku w katedrze pw. Przemienienia Pańskiego w Nowozybkowie. Arcybiskup otwierając obrady, w których uczestniczyło 23 duchownych, wezwał zebranych do jednomyślności, aby sobór przebadał twórczo, składnie i w sposób zorganizowany. Zaczęło się od omówienia przygotowań do jubileuszu 80-lecia ustanowienia trójstopniowej hierarchii w Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi. W ramach dyskusji księża Andriej Marczenko i Aleksandr Czukalenko odczytali, starannie, czyli w oparciu o źródła przygotowany referat o konieczności przywrócenia Patriarchatu. Po jednomyślnej debacie jednogłośnie wybrano patriarchę. Został nim oczywiście Aleksandr.
W apologetycznej publicystyce pisze się o „wydarzeniu, w realność którego trudno uwierzyć nawet teraz, kiedy ono jednoznacznie się spełniło", o tym że „nikt nie mógł przewidzieć, iż Bóg zechce pobłogosławić taką jednodusznością uczestników soboru"(…). „Problem patriarchatu nie był wniesiony do porządku dnia, jego inicjatorami stali się sami duchowni; wszystko to stało się nieoczekiwanie, tak dla soboru, jak i dla arcybiskupa".
Wątpliwa to konstatacja, skoro intronizację Stroprawosławnego Patriarchy Moskiewskiego i Całej Rusi wyznaczono na ostatni dzień soboru, czyli w niedzielę 3 marca i już gotowy był biały patriarszy kłobuk oraz znano cały, rzadki przecież, obrzęd intronizacji. Także ów starannie przygotowany wykład o konieczności odrodzenia Patriarchatu nie był przypadkowy, tym bardziej, że z góry odpowiadał na wątpliwości oraz przeklinał ewentualnych przeciwników Patriarchatu. Twierdził, że do wyświęcenia metropolity czy patriarchy nie trzeba wcale 12 biskupów, a wystarczy dwóch, trzech (w Nowozybkowie zgromadziło się na ty soborze czterech) oraz, że nie wymaga się uczestnictwa drugiego patriarchy (tak ustanowiono na przykład patriarchaty w Bułgarii i Serbii). Jest to bowiem niezawisła wola Kościoła lokalnego. Zatwierdzenia przez Patriarchat Konstantynopolski także nie trzeba, bowiem raz, że RSC, jest wolnym Kościołem, dwa, że ów patriarchat jest heretycki.
Poza tym cała ta operacja w oczach operatorów nie jest ustanowieniem (uczreżdienije) patriarchatu, tylko przywróceniem (wosstanowlenije), gdyż Rosyjska Staroprawosławna Cerkiew jest historyczną następczynią Cerkwi rosyjskiej sprzed raskołu, stąd patriarcha Aleksandr bezpośrednim, jest duchownym następcą patriarchy Iosifa. Jak widać nawet uzurpacja ma swoją logikę, nie mówiąc już o apologii.
Po odśpiewaniu hymnu pochwalnego na cześć Trójcy Przenajświętszej („Święty Boże, Święty mocny…") Jego Wysokoprieoswiaszczenstwo Wysokoprieoswiaszczennyj Aleksandr, wykonawszy trzy pokłony i upadłszy na kolana przyłożył głowę do stołu ołtarzowego (priestoł). Biskup homelski i całej Białorusi Iosif (ten sam, który dwa lata temu zgłosił kandydaturę biskupa Aleksandra na metropolitę) położył na głowę arcybiskupa kraj swego omofora i po zaśpiewaniu przez diakona „Wonmiem" (Bądźmy uważni!), ogłosił:
„Łaska Boża ustanawia byłego arcybiskupa Moskiewskiego i całej Rusi patriarchą prawosławnych chrześcijan moskiewskim i całej Rusi". Wówczas zgromadzeni w ołtarzu duchowni zaśpiewali „Panie, zmiłuj się".
Na głowę patriarchy położono księgę Ewangelii i odmówiono szereg modlitw. Konsekrator podniósł z klęczek już Jego Świątobliwość Patriarchę i położywszy prawą dłoń na jego głowę trzykrotnie zawołał: Aksios! Aksios! Aksios!, co po grecku znaczy Godny. Wówczas to cała świątynia zaczęła wołać wielokrotnie: Aksios, a w tym czasie intronizujący biskup włożył na głowę patriarchy białą patriarszą mitrę. Nastąpiło homagium wszystkich zgromadzonych w prezbiterium duchownych.
Choć wyniesienie do godności patriarszej prymasa RSC miało swoje logiczne uzasadnienie i na swój sposób mieściło się w prawosławnym prawie kanonicznym, to jednak potraktowane zostało przez niemal cały staroprawosławny świat jako uzurpacja, a patriarcha Aleksandr jako człowiek, co najmniej…ekstrawagancki. Wskazuje się na fakt, że Rosyjska Staroprawosławna Cerkiew liczy tylko 150 wspólnot, z tego zarejestrowanych 70. Posługę w niej świadczy 60 kapłanów, a wiernych jest ok. 5000.
A jednak ustanowienie Patriarchatu, którego zwolennicy zaczęli głosić, że powinno ono nastąpić już 80 lat temu, kiedy ustanowiano trójstopniową hierarchię duchowną, w Kościele neo-biegłopopowskim, zadziałało socjotechnicznie na kościelne masy. Kościół wzmocnił się, przeciwnicy osłabli. Pierwsze poddały się parafie w Rumunii, w których patriarcha od 6 do 22 maja 2003 roku triumfalnie odprawił szereg nabożeństw. Coraz więcej wiernych powracało do macierzy, tym bardziej, że Patriarcha wyrugował szereg nowszestw swego poprzednika. Podobnie było w innych zbuntowanych parafiach, które jeśli nie w całości wracały na łono macierzystego Kościoła, to przynajmniej dzieliły się na pół, jak na przykład parafia pw. św. Mikołaja w Krzemieńczuku na Ukrainie. Tytaniczna praca i niewątpliwy talent organizacyjno-demagogiczny patriarchy Aleksandra przynosiły owoce. Patriarcha nie groził, tak jak jego poprzednik, tylko przekonywał i zapraszał.
Przeciwnicy słabli, lecz nie poddawali się. Staroprawosławna Cerkiew, traktując wprowadzającego kwestionowane swego czasu nowszestwa arcybiskupa Aristarcha (Afanasij Spiridonowicz Kalinin) jako łże – archiepiskopa, swoją sukcesję apostolską wywodzi od arcybiskupa Giennadija (Gurij Wasilijewicz Antonow; 1903-1996) poprzez biskupów Jewmienija, Apollinarija i Antonija. Kwestionuje też innych obecnych biskupów RSC, nie mówiąc już o łże-atriarsze Aleksandrze.
11-14 listopada 2003 roku odbył się w Kursku Uświęcony Sobór, w którym oprócz biskupów kurskiego i tulczyńskiego uczestniczyli księża i wierni z Rosji, Ukrainy i Rumunii.
Ustanowił on grono świętych tego Kościoła, wliczając oczywiście męczenników sołowieckich (500!), biskupa kołomienskiego Pawła i Fiedorę (Fiedosija Morozowa) oraz innych, klasycznych już świętych starowierskich. Kanonizował – co było już nowością – męczenników z czasów stalinowskich; arcybiskupa moskiewskiego i całej Rusi Stiefana (Siergiej Jakowlewicz Rastogujew; 1858-1937), biskupa rostowskiego i kurskiego Pansofija (Pawieł Jakowlewicz Iwlew; 1881-1936), księdza Andrieja Kamskowa (zm. 1934), ustawszczyka Iosifa Djukariewa (zm. 1937). W celu podniesienia rangi Staroprawosławnej Cerkwi w Rumunii, biskupa tulczyńskiego i całej Rumunii podniesiono do godności arcybiskupa. Mając wyższy stopień duchowny mógł on skuteczniej konkurować z, uparcie nawiedzającym Rumunię patriarchą Aleksandrem. Podczas soboru SC podjęto dyskusję z przybyłymi nań przedstawicielami Rosyjskiej Staroprawosławnej Cerkwi, lecz nie zmieniono stanowiska z 2001 roku o niemożności interkomunii z nią. Dalsze rozmowy uzależniono od partnerskiego podejścia tejże Cerkwi do – nazywanych przez nią – rozłamowców kurskich (kurskije razdorniki). Przypomniano o oczekiwaniu na konstruktywne odpowiedzi na Dziesięć pytań.
Apostaci wciąż trwają na swoim stanowisku. Powrót na łono Cerkwi macierzystej zdaje się być, przynajmniej dla kapłanów, niemożliwy. Zostali oni bowiem pozbawieni stanu duchownego w tym Kościele. W 1988 roku biskup Leontij (Krieczetow) i hieromnich Nikon Krieczetow z Wańkowa w Obwodzie Permskim też odłączyli się od Kościoła, za co zostali pozbawieni stanu duchowego (liszenije sana) przez sobór biskupów. Choć w 1993 roku pokajali się, to jednak stanu duchownego im nie przywrócono i funkcjonuja jako szeregowi mnisi.
Motorem większości działań Staroprawosławnej Cerkwi jest biskup kurski Apollinarij (Aleksandr Grigorijewicz Dubinin). Jest on profesorem Moskiewskiego Chemiczno-Technologicznego Uniwersytetu im. D.I. Mendelejewa, specjalistą w dziedzinie elektrochemii. Mieszka w podmoskiewskim mieście Sziołkowo. 6 sierpnia 1990 roku przyjął stan zakonny, przybierając imię Apollinarij, 14 sierpnia został wyświęcony na diakona, a 19 na kapłana. Swiaszczennoinok Apollinarij został wówczas skierowany do posługi w chramie pw. Zaśnięcia Bogurodzicy w Kursku. Jego droga życiowa jest typowa dla rosyjskiej inteligencji uczestniczącej w odrodzeniu religijnym ostatniego dziesięciolecia XX wieku.
To on jest mózgiem i organizatorem nowego Kościoła; od 2008 roku w Kursku wydaje – jakże potrzebny w prawosławiu – Driewleprawosławnyj Cerkownyj Kalendar (konkurenci wydają Driewleprawosławnyj Kalendar).
Niemniej w wyniku ofensywy RSC domena SC znacznie się zmniejszyła. Odeszła Diecezja Tulczyńska i Całej Rumunii. (Przy Staroprawosławnej Cerkwi pozostała jedynie parafia pw. św. Praskiewy w Tulczy, której proboszczem jest ks. Andriej Pachom). 29 stycznia 2006 roku arcybiskup Jewmienij (Jewdokim Titow) zwrócił się bowiem do Patriarchy i wszystkich staroprawosławnych chrześcijan z listem, w którym objawił swoją skruchę z powodu bezpodstawnego zerwania więzi z hierarchią duchowną RSC, a także bezprawnego cheirotonizowania duchownych nie należących do jego diecezji oraz znajdujących się pod kościelnym sądem. Uświęcony Sobór, który odbywał się 29 czerwca – 2 lipca 2006 roku w soborze katedralnym pw. Opieki Bogurodzicy w Moskwie wspaniałomyślnie przyjął byłego biskupa tulczyńskiego i całej Rumunii (nie uznano jego arcybiskupstwa z 2003 roku) na łono Kościoła z tytułem i godnością biskupa, lecz bez prawa rzeczywistej biskupiej władzy. Przeważyły dotychczasowe zasługi dla staroprawosławia. Przyjęta swego czasu przez arcybiskupa Aleksandra taktyka christianskogo czełowiekoljubija była – jak widać – kontynuowana. Ona także doprowadziła do dialogu z RPSC, w wyniku którego uznano wzajemnie swoją staroprawosławność. Kierownictwo osieroconej diecezji rumuńskiej objął błagoczynnyj Trofim Kirle.
Żeby usunąć kurski raskoł patriarcha Aleksandr nawiązał kontakt z ordynariuszem kursko-rylskiej diecezji Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi biskupem Giermanem. Doprowadziło to do prawnego przekazania cerkwi pw. Opieki Bogurodzicy z własności RPC na własność RSC. 7 listopada 2005 roku wezwał wszystkich wiernych do leczenia krwawiącej rany kurskiego raskołu. Specjalna delegacja prowadziła rozmowy z razdornikami z Krasnodarskiego Kraju.
Równocześnie patriarcha Aleksandr kontynuował demagogiczno-propagandowe działania. W 2010 roku patriarcha Aleksandr na dolnym brzegu mantii kazał bowiem przyszyć monogram PA, czyli Patriarch Aleksandr, co raczej sprzeczne jest z tradycją sporządzania szat kościelnych, na których wszelkie znaki winny być związane ze sprawami Boskimi, a nie ludzkim. Rzeczywiście, jego działalność ma – jak to często w zepchniętym na margines staroprawosławiu bywało – charakter radosnej twórczości w domenie religii i zdaje się nie podlegać żadnym ocenom. Wolność religii w Rosji przejęła bowiem wiele cech woluntaryzmu, tym bardziej, że ani państwa zbytnio nie obchodzą małe Kościoły, ani społeczeństwo nie jest nimi zainteresowane. Laicyzacja, tym razem konsumeryczna, jest w byłych krajach Związku Radzieckiego wszechogarniająca.
Staroprawosławna Cerkiew w randze metropolii ma już obecnie charakter kameralny. (500 wiernych, 12 parafii, 5 duchownych, 2 zakonników, 3 biskupów).
Jest jakby efektem radosnej twórczości religijnej gorliwych wyznawców staroprawosławia przekonanych o zbawczej słuszności wybranej drogi. Tkwi to w tradycji chrześcijaństwa wschodniego, w zasadzie: Gdzie biskup, tam Kościół. Wystarczy, że prawidłowo wyświęcony, mający sukcesję apostolską biskup, skupi wokół siebie grupę wiernych, w tym kapłanów, a wtedy będzie można zwoływać sobór, nawet gdyby nie był on zbyt liczny, a jego delegaci dość przypadkowi (liczy się sam fakt zwołania gremium). Zgromadzenie takie mieć będzie jednak najwyższą władzę, a więc będzie mogło wybierać biskupów i decydować o innych rozstrzygnięciach kanonicznych.
Na metropolitę Staroprawosławnej Cerkwi wybrano więc na takim soborze biskupa moskiewskiego i kurskiego Apollinarija. Służy on w budującej się katedrze pw. Zaśnięcia Bogurodzicy w Kursku, bowiem poprzednią katedrę odzyskała w 2006 roku RSC. Jest dwóch członków episkopatu: biskup krasnodarski i kaukaski Anastasij (Aleksandr Szystiecow), który zarządza też parafiami w Czeczeni oraz biskup czernomorski Iona (Iwan Igruszkin). W 2011 roku we wsi Sofino w Obłasti Penzeńskiej powstał klasztor. Metropolita wyświęcił ijermonacha Nikodima (Jelakin) i ijerodiakona Warnawę.
Po przełomie lat dziewięćdziesiątych XX wieku namnożyło się w Rosji wiele kameralnych Kościołów typu prawosławnego, zwanych przez rygorystycznych religioznawców jurysdykcjami wolnych biskupów. Bez przeszkód rejestrują się one w sądach, czy to o zasięgu krajowym czy lokalnym w nich. Kapłanem może być każdy, kto ma odpowiednie walory moralne i nauczył się liturgii. Innej, szczególnie teologicznej wiedzy, nie musi posiadać.
Permanentnie zamieszania jakie mają miejsce w starowieriu podkreślają tezę o ludowym, oddolnym, pozapaństwowym charakterze tego sektora wyznaniowego, nawet gdy w ich segmencie przywódczym funkcjonują przedstawiciele inteligencji, jak to ma miejsce w Staroprawosławnej Cerkwi, co także od pewnego czasu można zaobserwować w innych Kościołach i sogłasijach, szczególnie u pomorian. Powstanie i egzystencją takiego Kościoła wynika z prawosławnego rozumienia Eklezji – gdzie biskup , tam Kościół. Reakcja jest zwrotna. Wierni z takich czy innych powodów szukają biskupa, także kapłani jurysdykcji, aby funkcjonować w kościelnej pełni. Oczywiście, że biskupi mający poczucie swej misji, też szukają wiernych, z którymi chcą się dzielić swoją Prawdą. Powstaje instytucja, lecz nie jak w Kościele rzymskokatolickim czy nowoprawosławnym zakładająca planowo swoje ogniwa i promująca je w otoczeniu nowego miejsca, tylko na zasadzie duchowego porozumienia się wiernych z kapłanami.
Bibliografia
1. „Driewleprawosławnyj Kalendar" 2001-2012
2. „Driewleprawosławnyj Cerkownyj Kalendar" 2004-2009
3. Władimir Fotijewicz Kozłow, Moskwa starobriadczeskaja, Moskwa 2011, ANO IC „Moskwowiedienije"
4. Grażdanskij ustaw miestnoj religioznoj organizacji Driewleprawosławnoj Cerkwi swiatitiela Christowa Nikołaja w g. Kriemienczug Połtawskoj Obłasti
5. Jewgienij Grigorijew, Staroobriadcy w poiskach swiaszczenstwa, Ryga 2006, Riżskaja Griebienszczykowskaja Staroobriadczeskaja Obszczyna
6. Kratkij oczerk po istorii Russkoj Driewleprawosławnoj Cerkwi, Moskwa 2010, Russkaja Driewleprawosławnaja Cerkow
7. O nowowowwiedienijach, nasażdajemych Nowozybkowskoj Ijerarchiej i o posledowawszych za etom sobytijach 16 diekabria 1999 goda, Kursk 2000
8. 60 let wostanowlennoj driewleprawosławnoj archijepiskopii, Nowozybkow 1983