Etyka znaturalizowana (3)
POPĘD SZCZĘŚCIA JAKO POPĘD POMOCNICZY
Można by postawić hipotezę, że w przypadku człowieka jest podobnie i na przykład jego postępowanie owocujące zdobywaniem żywności nawet, gdy jest najedzony, jest wynikiem działania rozmaitych popędów pomocniczych. Twierdzimy jednak, że tak nie jest. Twierdzimy, że u człowieka pojawił się nowy rodzaj popędu pomocniczego, można by go nazwać uniwersalnym, właśnie popęd szczęścia. U zwierząt występuje on częściowo rozwinięty w zasadzie jedynie u szympansów. Przykładem tego może być hołubienie przez te zwierzęta kamienia do rozbijania orzechów, w okolicy pokrytej miękką glebą, gdzie trudno o duży kamień.
POPĘD SZCZĘŚCIA
Nazwa, którą dla tego popędu wybraliśmy, jest absolutnie nieprzypadkowa. Twierdzimy zatem, że zwierzęta pozbawione tego popędu nie znają odczucia szczęścia w naszym ludzkim rozumieniu, tzn. obce im jest poczucie, że znajdują się w sytuacji, w której wszystkie ich aktualne i przyszłe potrzeby zostaną zaspokojone. Nie są też nieszczęśliwe. Nie znaczy to rzecz jasna, że nie odczuwają przyjemności ani cierpienia. Odczuwają, ale ma to związek li tylko z sytuacją, która rozgrywa się tu i teraz – z aktualnym wzbudzaniem lub uspokajaniem konkretnego popędu. Człowiek natomiast teraz syty może być jednocześnie nieszczęśliwy, czując, że głód, który przyjdzie jutro, nie znajdzie zaspokojenia. Jutrzejszy brak odczuwa on już dziś jako niezaspokojenie dzisiejszej potrzeby trwałego dobrobytu, więc cierpi.
POPĘD SZCZĘŚCIA, DOBRO INDYWIDUALNE
Wartością oduczuciową związaną z popędem szczęścia jest dobro indywidualne. Wszystko (więc sposób postępowania, przedmioty, miejsca, sytuacje), co służy temu popędowi, zatem przybliża (uprawdopodabnia) dobrobyt jednostki, jest dla niej dobre; w szczególności człowiekiem dobrym dla danej osoby jest ten, kto współtworzy i uprawdopodabnia jej dobrą pozycję w świecie. Należy uznać, że zwierzęta, skoro pozbawione są popędu szczęścia, pozbawione są poczucia, co jest dla nich dobre, zajmują się wyłącznie realizowaniem kolejno wzbudzających się popędów. Nie czują, że je to przybliża lub oddala od jakkolwiek pojętego stanu szczęśliwości.
POPĘD SZCZĘŚCIA A SPRZECZNE POPĘDY, ROZSĄDEK
Można postawić pytanie, w jaki sposób popęd szczęścia godzi zmagające się niejednokrotnie ze sobą popędy. Otóż dąży on przede wszystkim do tego, by uniknąć silnego wzbudzenia któregokolwiek z nich. Jeszcze bardziej zaś stara się uniknąć silnego wzbudzenia dwu popędów, których zaspokojenie wyklucza się ze sobą, gdyż wtedy jeden z nich na pewno pozostałby sfrustrowany. Dąży zatem do tego, by zaspokoić każdy z osobna, zanim jeszcze którykolwiek dojdzie do silnego niezaspokojenia. Zdolność takiego rozstrzygania sporów między popędami, by unikać wielkiego wzbudzenia któregoś z nich, nazywamy rozsądkiem.
NIENASYCONY POPĘD SZCZĘŚCIA
Popęd ten jest z istoty nienasycony. Zawsze można bowiem jeszcze bardziej umocnić swoją pozycję w świecie, by pełniej i pewniej zaspokajać swoje popędy. Kierowana nim jednostka doznaje tylko chwilowego odpoczynku, by po chwili gnał on ją dalej ku lepszemu.
POPĘD SZCZĘŚCIA A WYOBRAŹNIA, WSZECHSPRAWSTWO
Popęd ten, by w pełni rozwinąć skrzydła, wymaga dobrze rozwiniętego ośrodka modelowania sytuacji i wyobraźni, gdyż to właśnie obraz położenia jednostki z uwzględnieniem jej własnej fizjologii popędowej i możliwości zaspokojenia kolejno pojawiających się potrzeb jest czynnikiem jego wzbudzania lub wygaszania. Z tego też powodu kwestia posiadania tego popędu przez zwierzęta wymaga wyjaśnienia, na ile ich ewentualny popęd szczęścia ograniczony jest w swym działaniu przez niedostatki wyobraźni. Z drugiej strony, z powodu hierarchiczności obrazowania sytuacji odróżnienie przypadkowych koincydencji od realnego sprawstwa nie zawsze jednostce się udaje. Szczególnie w odniesieniu do bardzo emocjonujących zdarzeń mamy poczucie, iż nasze działania są przyczyną wszystkiego, co się dzieje. Skłonność tę będziemy nazywać poczuciem wszechsprawstwa.
DOBRO INDYWIDUALNE, ŁATWOŚĆ, PEWNOŚĆ, ZAUFANIE, WĄTPLIWOŚĆ, BEZPIECZEŃSTWO
Dobro indywidualne ma kilka istotnych prakseologicznie aspektów.
1. Po pierwsze, rzecz może być dobra dlatego, że przy jej pomocy można zaspokoić określony popęd. Rzeczy takie nazywamy po prostu dobrymi.
2. Po drugie, rzecz dobra w ten sposób może wymagać niewielkiego wysiłku, by ją zdobyć. Takie rzeczy nazywamy łatwymi do zdobycia.
3. Sposób jej pozyskania może być niezawodny, tzn. taki, że jeśli zostanie dokładnie wykonany, to sukces jest gwarantowany; nazywamy go wtedy pewnym lub wzbudzającym zaufanie; określamy tak też wszystkie inne rzeczy, które służą niezawodnemu pozyskiwaniu dóbr, więc wiedzę, narzędzia, umiejętności, a także np. narządy zmysłów czy mierniki, będące podstawą dla tej wiedzy. Niepewność w stosunku do wiedzy to wątpliwość.
4. Poza tym sposób pozyskania danej rzeczy może obfitować w niebezpieczeństwo wzbudzenia rozmaitych popędów oraz pogorszenia sytuacji; w przeciwnym razie nazywamy go bezpiecznym.
5. Jeśli rzecz może służyć do wielokrotnego zaspokojenia popędu, to warto zdobywszy, zatrzymać ją w pobliżu. Rzecz może być zatem łatwa w utrzymaniu.
WARTOŚĆ ŻYCIA I ŚMIERCI, LĘK PRZED ŚMIERCIĄ
Zgodnie z tym, co powiedzieliśmy wcześniej, ani życie ani śmierć jednostki nie są dla niej dobre ani złe, ale całkowicie obojętne. Lęk przed śmiercią ma charakter irracjonalny i polega przeważnie na:
1) lęku przed stanami zazwyczaj poprzedzającymi śmierć,
2) wyobrażeniu bólu, jaki sprawia nam śmierć bliskich (skoro śmierć innych może być aż tak przykra, to śmierć w ogóle wydaje się czymś złym), oraz na
3) penalizacji zabijania w systemach moralnych i prawnych (skoro bowiem zabijanie jest zakazane, to śmierć również zdaje się czymś złym).
PEWNOŚĆ SIEBIE, WIARA
Ten, kto czuje, że zawsze udaje mu się zaspokajać własne popędy, jest pewny siebie, albo mówimy też, że wierzy w siebie. Podobnie mówimy, że wierzymy w ludzi, gdy czujemy, iż nasze otoczenie społeczne raczej nastawione jest na zaspokajanie naszych potrzeb, niż szkodzenie nam. Wierzymy też we własny kraj, gdy czujemy, że jako organizacja społeczna raczej zaspokaja nasze potrzeby, niż nas gnębi.
SENS I BEZSENS ŻYCIA
Jednostka może też odczuć, że nie jest w stanie uzyskać dobrobytu i stale będzie skazana na frustrację przynajmniej jednego popędu. Mówimy wówczas, że jej życie nie ma sensu. Może się tak stać np. z powodu okaleczenia, albo trwałej utraty innych rzeczy, które jednostka uważa za niezbędne dla własnego szczęścia, np. z powodu śmierci bliskich. Może być jednak też tak, że dana osoba nie tyle czuje, że jej indywidualne życie nie ma sensu, ale że nikt nie jest w stanie być szczęśliwy, czyli że świat jest takim miejscem, w którym nie można liczyć na dobrobyt. O kimś takim mówimy, że w jego odczuciu życie nie ma sensu w ogóle. Przykładem takiej osoby był Budda. W przeciwnych wypadkach czujemy, że nasze czy też wszelkie życie ma sens.
BEZSENS ŻYCIA, PSYCHOTERAPIA
W obliczu bezsensu życia podejmujemy rozmaite czynności obronne. Wymieńmy kilka:
1) reinterpretacja świata,
2) reinterpretacja samego siebie,
3) zapomnienie,
4) psychoterapia.
Pierwsze trzy punkty polegają na mniej lub bardziej uświadomionym instrumentalnym traktowaniu naszego wyobrażenia o świecie i o naszych własnych popędach. Jeśliby bowiem udało się je zafałszować tak, by udało się uwierzyć, że jednak możliwe jest owocnie zaspokoić nasze popędy w tym świecie, który jest, i poczucie bezsensu by minęło, summa summarum moglibyśmy odnieść korzyść. Temu służy reinterpretacja. Zapomnienie zaś zmierza do odcięcia naszego obrazu świata od możliwości wpływania na nasze samopoczucie.
Cdn.