Z rymów kalekich
kręcimy się w kółko
śnimy każde włókno
pęd nas przewraca
a zabija praca;
znikamy ledwo urodzeni
po stronie przestrzeni
matka mówi; ojciec
gubi gdzieś swój portret
nikogo już z bliskich
bo świat stał się już śliski
proste drogi cele
przelotne i pszczele
łączą się by zostać
jako ślad rzemiosła;
cegła krew i kamień
więc życiopisanie
o treści tak różnej
że wypełnia próżnię;
a ona się kręci
na nutę piosenki
o wieczorno-rannych bytach
o miłości która w złości jest ukryta