coraz częściej myślę o niebie. co jest w nim tak
magicznego że warto dla niego poświęcać
świątynie naszych drobnych grzechów. wyrzucać
do kosza na śmieci stare nawyki i nowe
labirynty złudnych uniesień . często we snach widzę
niebo na szczycie wielkiej góry która jest jednocześnie
zachodem i wschodem życia dokąd prowadzi wiele
szlaków. trudnych ale przecież do przejścia. zawsze
podczas takich wędrówek napotykałem Boga. wierzę
że i tym razem mnie poprowadzi.