dziś w nocy znowu śnił mi się
Judasz stał pod drzwiami przemarznięty
a nikt nie chciał go wpuścić
do mojego snu musiałem wstać
by przyjąć go jak zbłąkanego
gościa chociaż nie
wigilia jednak krzeseł kilka stoi
pustych a i chleb na przełamanie
się znajdzie słów kilka i cisz
na wysłuchanie ktoś
przecież musi usłyszeć i jego
prawdę nawet
jeśli nie potrafi zrozumieć i wybaczyć
tego co zostało napisane
przed nim i po nim stoi Judasz
i milczy a każde słowo jest
jak kamień następnego dnia
pod drzwiami jakiś bezdomny prosi
o jednego choćby srebrnika …
- Tadeusz Zawadowski
- "Akant" 2012, nr 5
Tadeusz Zawadowski - SEN O JUDASZU
0
0