pochłaniam otaczający mnie świat z zachłannością
czarnej dziury. tyle chciałbym jeszcze zobaczyć. dotknąć
smaku zapachu czy koloru. pochłonąć czas żeby nie istniał.
przestał wisieć jak złamana gałąź nad głową. wychodzę
z domu do ogrodu i wszystkie kwiaty zaczynają kwitnąć
na moich powiekach ptaki śpiewają w moich uszach. w parku
drzewa wrastają w moje ramiona. na ulicy ludzie przechodzą
przy czerwonym świetle wprost w moje serce. muszę jak najprędzej
przejść na drugą stronę żeby nie pochłonąć całego świata i ocalić go
dla innych.