Poezjowanie Anny Miki to jakby codzienne zachwycanie się światem. Co zobaczy, to opisuje. Wierzy w poezję:
W wierszach możliwe
niezwykłe istnienie
każdego wczoraj
w każdym nowym dniu
Autorka pisze więc zachłannie, zupełnie jakby za chwilę miała nie pisać:
i zdumiewa się w sobie
bo w duszy krzyk straszny
a w pisaniu… cisza
Mamy więc do czynienia z nieustannym biegiem emocji i, przypadkowych nierzadko myśli, oraz z wiarą, że to coś znaczy, że Duch Święty wieje kędy chce. Bo Anna Mika jest zakonnicą ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego ā Paulo. Nic też dziwnego, że dominujący sztafaż jej wierszy, to kościoły, ołtarze, obrazy, księża, siostry.
Nieoczekiwanie jednak pojawiają się teksty „nie z tej świętej ziemi”, choćby taki:
O życiu
Zawiłe to i niepojęte
zwłaszcza
gdy trwanie jest wyrokiem
Amnestii nie ma wciąż
w tym względzie
jest myśl
by uciec
Tylko dokąd
Zwątpienie, załamanie nawet, ale już po chwili próba wypłynięcia na powierzchnię, zaczerpnięcie świeżego powietrza, rozbłysk słońca:
na jedną chwilę tylko
przebudzeni
nieba tajemnicę odsłaniają
ziemi
Takie to są te krótkie, czasem rymowane, czasem nie, wiersze. Wiersze notatki. Niedokończone, zupełnie jakby autorka wierzyła, że kiedyś – tam zasiądzie wreszcie do dłuższego wypracowania.
A. Mika w swym aforystycznym poezjowaniu sięga czasem po formy renesansowych fraszek, czy to M. Reja czy J. Kochanowskiego. Nie są to jednak fraszki prześmiewcze tylko, jak ojców naszej literatury, troskliwe.
Do kobiety z plakatu
Na Twój widok
serce o mało nie pęknie
boś jest biedna tak bardzo,
jak ubrana pięknie.
Anna Mika, Cztery pory życia, Bydgoszcz 2017, Dom Wydawniczy Margrafsen, ss. 272.