Ja chcę mieć do przeżycia
w swoim życiu dwa życia
Pierwsze życie układne
z żoną pulchną, zaradną
z dziećmi i wścibską teściową
A to drugie – marzenie!
fiołków oczu spojrzenie
blond - anioła, daję wam słowo!
Bo ja chcę do przeżycia
mieć przynajmniej dwa życia
W pierwszym jadłbym co rano
z mą rodzinką kochaną
jajecznicę i ciemny chleb z masłem
W drugim – tak mi się marzy
że z blond – cudną na plaży
rajskim winem wznosimy toasty
Bo ja chcę do przeżycia
w swoim życiu dwa życia
Nagle w życiu coś się stało
dech mi z piersi zabrało
i okryły me ciało ciemności
a gdy spadły złe mroki
stał przede mną wysoki
czarnoksiężnik życiowej mądrości
A więc chcesz do przeżycia
mieć co najmniej dwa życia?
I już idę do pracy
tak jak moi rodacy
biorąc teczkę i beret z rąk żony
W drugim śpię do południa
gdzieś na wyspie bezludnej
w gorąc piersi kobiecych wtulony
Bo ja mam do przeżycia
w swoim życiu dwa życia!
A wieczorem już chrapię
z żonką mą na kanapie
w ekran TV wpatrzoną srebrzysty
W drugim życiu zaś hasam
z piękną blond na golasa
fale w morzu wzniecając i bryzgi
I mam wciąż do przeżycia
w swoim życiu dwa życia
A gdy wracam zmęczony
do dzieciaków i żony
czeka kasza, kotlety schabowe
A na wyspie gorącej
tylko upał męczący
spadłe figi i kraby surowe
Ciągle mam do przeżycia
w życiu takim dwa życia
W życiu pierwszym w sobotę
gdy mam na to ochotę
siedzę w knajpie wesołej i ludnej
W drugim nudzę się strasznie
kiedy luba ma zaśnie
bo co robić na wyspie bezludnej?
I już nie chcę zaliczać
w moim życiu dwa życia
Bo choć w pierwszym jest trudno
żyć z teściową marudną
i dzieciarnia rozrabia od rana
w drugim raj mam i Ewę
przyznać czuję potrzebę
lepszy chleb od słodkiego banana!