Wypadało się na zewnątrz
i w niej
słońce zagrało z wiatrem
zagadało w liściach
balkony ogrzewają stópki Julii
a Romeo?
moknąć będzie dopiero
o księżycu
cóż Romeo – Julia jest smutna
ona tylko zefirkiem
nic nie zależy od jej zamyśleń
brutalny może być nawet koncert świerszczy
brutalna może być cisza najsłodsza
jak to balkonowe szczęście-nieszczęście
zebrać z ułamków spojrzeń
połączyć nie westchnienia a dłonie
przeżyć nieodgadnione
przeczuwane niedopełnione