Archiwum

Ariana Nagórska - Władczyni czasu

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

(UWAGA: Treści mocno odlotowe­­­)

 

 

Rodzinka postanowiła sfotografować kilkumiesięczną O-Liwię, raczkującą w ogródku. Po wywołaniu zdjęcia doznali szoku: widniała na nim leżąca w trumnie staruszka. Na wiele tygodni odechciało im się fotografowania, w końcu jednak znów postanowili zaryzykować. Rodzinny prorok przestrzegał, by tego nie robili, bo tym razem ujrzą staruszkę leżącą od tygodni w grobie! Mimo to zaryzykowali i…poszło ku lepszemu. Na zdjęciu znana już staruszka uśmiechnięta i strojna spacerowała dostojnie po wypielęgnowanym trawniku.

Przez całe długie życie O-Liwii każde zrobione jej zdjęcie uruchamiało serię niewyobrażalnych wprost cudów. Znam je wszystkie, ale w tak zabieganych i przyziemnych czasach nie zamierzam gawędami o sprawach nieziemskich odciągać ludzi od robienia kasy. By uniknąć posądzenia o czarną magię, rezygnuję też przezornie z propagowania swej magii wielobarwnej.

W podeszłym wieku pani O-Liwia została zamordowana, policjanci więc musieli wykonać zdjęcie zwłok denatki. Po zebraniu od krewnych informacji o jej fotogenicznych wyczynach, spodziewali się fotki z rozkoszną dziewuszką-niemowlakiem. Tymczasem z wykonanego zdjęcia spozierał chmurny pięćdziesięciolatek, wyglądający na stuprocentowego człowieka sukcesu, mimo rażąco niemodnego stroju. By dowiedzieć się, kto to, wezwano jasnowidza, lecz ten niestety widział ciemno. Doradził jednak, by czekać i co jakiś czas wykonywać kolejne zdjęcia zwłok. A nuż pojawią się jakieś nowe, ważne informacje. I rzeczywiście. Pod następnym zdjęciem zagadkowego pana widniał podpis: To jest zabójca, którego nigdy nie złapiecie! Urażeni w swej dumie policjanci rzucili się do komputerów, przetrząsnęli archiwa i bazy danych, lecz nie było w nich ani śladu po osobniku ze zdjęcia. Gdy sfotografowali zwłoki w Halloween (licząc na manifestację duchów), wyszła tylko czarna plama. Za to jasnowidz po święcie Halloween dostał takiego energetycznego kopa, że rozjaśniło mu się od razu, wskutek czego rzekł: – Skoro nieżywa pani O-Liwia wzmogła swe odloty i nawet już sama (jak kiedyś) nie występuje na swych zdjęciach, jest bardzo możliwe, że przedstawiony zabójca unicestwił kogoś innego, a nie ją! Mogła zrobić piekielne jaja, ale takich spraw nie wypada badać w adwent ani w Boże Narodzenie. Nie ma rady, trzeba zwłoki przechować do karnawału.

W pięć dni po Nowym Roku wszystko było już jasne. Na wykonanym w tym czasie zdjęciu zwłok pani O-Liwii tajemniczy mężczyzna został dokładnie opisany: Kasjusz Cherea, zabójca cesarza Kaliguli. Styczeń, 41 rok naszej ery. Komendant był wkurzony nie na żarty! – Jak tu mieć sukcesy w pracy śledczej, kiedy już w szkołach dezinformują! Przecież dokładnie pamiętam, że w 41 roku nie znano jeszcze fotografii i nie znano na dodatek długo potem! Tak uczyli, a ja głupi to obkułem! – Panie komendancie – zauważył podwładny – obkuł pan wszystko poprawnie, tylko tu nastąpiło jakieś nadnaturalne pomieszanie czasów. – Jakie tam nadnaturalne! Popieprzone czasy mamy dziś na co dzień!

 

 

11 VIII 2014

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.