jak dokopać leżącym by już nie powstali
gardła zdławić poświatą migoczącej stali
dobić prawdą bolesną co jak kamień ciąży
by klęczący wśród prochu podnieść się nie zdążył
by nie zdołał zasłonić przed kolejnym ciosem
miejsc najczulszych w pamięci łamiącym się głosem
przywołując wspomnienia jak zwykle daremnie
sól więc w rany piach w oczy aby coraz ciemniej
było w sercu i w duszy gdy rozum zawodzi
można mu wtedy wmówić że to nic nie szkodzi
że to nie ma znaczenia co było nie wróci
próżno szaty rozdzierać kiedy w krtani ucisk
nie pozwala wydobyć ni jednego słowa
taka rada cenniejsza niż próżna rozmowa
bo perfidne bydlęta mają to do siebie
że tylko krzywdząc innych czują się jak w niebie