Straż Miejska. Młodzi, w okularach, grubi, krzywi. Nie stać ich, ani psychicznie ani fizycznie, aby wyjechać na Zachód. Zapędzono więc ich do wyciągania pieniędzy z kieszeni obywateli, którzy źle (o tym co jest dobre a co złe decyduje kilku urzędników) zaparkowali samochód, albo że w ogóle zaparkowali.
Chcecie żyć - zaróbcie! Podobnie jest z policją, ale jej kompetencje są większe, a więc i krzywda większa. Coraz więcej jest dziennikarzy- bandytów. Sadystów i innych psychopatów. Po obu stronach barykady, która podobnie jak media jest tworem sztucznym, nierealnym, oderwanym od życia. Uderzyć, dokopać, zniszczyć! I wziąć za to pieniądze. Małe, bo teraz w redakcjach mało się płaci. Pracują więc w nich młodzi, których wiedza o świecie jest znikoma, a chęć użycia-wielka. Poniekąd jest to normalne, a więc nie oni są winni sytuacji na rynku medialnym. Tylko kto? Środki społecznego przekazu winny być sterowane przez ludzi świadomych, a nie tylko biernych uczestników Sytuacji.
Tabloidy cieszą się największym zainteresowaniem. Coraz więcej gazet „poważnych" przypomina, choć jeszcze nie co do formy, tylko co do treści, tabloidy.
Co czytać? Na pewno nie portale internetowe, bo w nich nawet resztek odpowiedzialności nie ma. Byle szybciej, byle więcej, byle dalej! Dobrze, że słowo i obraz na wprost nie zabijają. Znam jednak dwie osoby, które dotknął zawał serca po obrobieniu ich przez bandyckie media.
* * *
Niczego nie da się zacząć od nowa. Można tylko coś tam w pewien sposób zresetować, ale to co było i tak powróci, choćby przebłyskiem pamięci, we śnie.
Nie dziwię się, że starzy ludzie są tacy ociężali. Tyle tego co zrobili, w czym uczestniczyli noszą ze sobą.
* * *
Czy stopień frustracji jest dziś (2017 rok) wyższy niż kiedykolwiek dotąd? Trudno powiedzieć... Może z powodu szybszego, męczącego trybu życia i szybszego, męczącego tempa zmian wokół.
Bardziej bolesne są jednak skutki wyładowywania frustracji. Sprawniejsze karabiny, większy zasięg szybkostrzelnych mediów, w tym Internetu. Ludzie zawsze będą wyładowywać swoją frustrację na innych osobach, zazwyczaj tych, którzy nie są przyczyną owych frustracji, zazwyczaj na ludziach przypadkowo napotkanych, ale też na słabszych (wiktymologiczna kategoria ofiary), tylko, że obecnie za sprawą technologii, owo wyładowywanie jest bardziej zabójcze, o czym świadczą nie tylko ataki szaleńców z bronią w ręku. Takich szalonych frustratów skupia obecnie Internet, chociaż dla niektórych, którzy przekroczyli poprzez czynienie zła granicę cynizmu, jest on już tylko wyrachowaną grą w brutalne słowa i obrazki. Za sprawą coraz sprawniejszych środków komunikacji krąg frustratów poszerza się. Dzieje się tak dlatego, że pewna część porażonych czyimś atakiem frustracyjnym zaczyna na ślepo odreagowywać idem per idem. Obłędny krąg zamyka się.