Arkademu Fiedlerowi
włosy rozwiewa mi
twój przyspieszony oddech
smukłymi palcami zataczasz kręgi
na moich biodrach
odkrywasz nowe
nieznane jeszcze lądy
w oczach masz całą ciemność
amazońskiej nocy
i rzekę namiętności
twoje usta płoną
szepczesz coś niewyraźnie
a ja stoję trzymając w ręce
sprężysty korzeń mandragory
nad głową wstaje krzyż południa
krzyk papug rozdziera ciszę
dotykasz lekko mojej dłoni
i wchodzę w kolejny sen