ziemia dymi
trzciny wyciągają się ku górze
w gąszczu gra
dzień zionie spiekotą
słońce zsyła deszcz upału
strumienie trawią skiby
wiatr potyka się o grudy
i gna zwierzęta
w takt melodii
woły pracują
łby potakują
taniec w rytmie turkotu pługa
aż buty oracza dyszą
kroki jęczą ranią kamienie rwą osty
a Wyczół patrzy
nie czeka aż ziemia przyjmie ziarno
pokryje się wonią świeżej słomy
łapie moment i chwyta za pędzel